-O co chodzi?-spytała podejrzliwie Sofia,gdy Elizabeth znikła za zakrętem.
-Ale o co chodzi...-mruknąłem,udając głupiego
-Nie wygaduj głupot! Przecież wiem,że ona ci się podoba!
Roześmiałem się i spojrzałem się na Sofię. Oczy miała smutne,lecz jej usta były zaciśnięte.
Fakt,nie powiedziałem jej,że Elizabeth jest moją drugą partnerką. Nie mogłem jej tego powiedzieć.
-Kto tak powiedział,że mi się podoba!-broniłem się kłamstwem
-Ja!-krzyknęła-Ja to wiem! Och Shido,ty mnie nie kochasz!-mówiąc to zalała się łzami
Przytuliłem ją i pocałowałem.
-Kocham cię-szepnąłem
-Właśnie widzę-chlipnęła-Tak kochasz,że aż wcale!
-Nie mów tak!-zawołałem po czym dodałem-Kocham cię najbardziej na świecie!
W sumie nie było to kłamstwem. Kochałem ją najbardziej na świecie,tak samo jak Lizzie.
Wilczyca uśmiechnęła się przez łzy.
-Przepraszam-powiedziała,przytulając mnie-Trochę mnie poniosło!
-Byłaś zazdrosna?-zasugerowałem
Roześmiała się wesoło i przytaknęła.
-No trochę byłam!-dodała z uśmiechem
Uśmiechnąłem się do niej. Pocałowała mnie i zamknęła oczy. Ja nie zamknąłem,bo zaraz nadchodził zachód,a ja miałem spotkać się z Elizabeth.
-To co?-oznajmiłem-Ja pójdę na polowanko,długie polowanko-dodałem chytrze-I przyniosę ci coś,ok?
-Jasne!-powiedziała i przytuliła mnie-Kocham cię!
-Ja ciebie też-odkrzyknąłem i pobiegłem. Musiałem biec dłuższą drogą,by Sofia niczego nie podejrzewała. Po krótkim biegu zatrzymałem się i rozejrzałem się,patrząc czy nikt mnie nie śledzi. Na szczęście nikt nie wpadł na taki pomysł. Gdy dotarłem do groty Elizabeth zauważyłem jak spała. Słodko... Podszedłem do niej i obdarzyłem ją pocałunkiem.
<Lizzie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz