niedziela, 6 stycznia 2013

Od Lei c.d. opowiadania Rexiona


 -No więc, kilka dni po moim przybyciu do watahy wybrałam się z kilkoma wilkami na polowanie. Później poszłam nad jezioro, gdzie kąpał się Rexion. Zaproponowałam mu spacer i tak to się zaczęło.
 -Czyli to wszystko dzięki Lei?-upewniła się Carmen. Przytaknęłam.-Czemu kobiety zawsze muszą wykazywać inicjatywę?!
 Zaśmialiśmy się z Rexionem. Nagle przed oczami mignął nam biały kształt. Znaleźliśmy białe jelenie. Zaskakująco szybko.
-No dobrze-odparłam.-W takim razie znowu przejmę inicjatywę. Carm, jakie masz moce?
 -Nadwilczą siłę, bezszelestne poruszanie się, teleportację...-wyliczyła.
 -Ok. W takim razie... Nie obraźcie się, ale poruszam się szybciej od was... Carmen-zwróciłam się do przyjaciółki.-Przeteleportujesz się do miejsca gdzie jest biały jeleń i go spłoszysz, dobrze?
 -Jasne-stwierdziła entuzjastycznie.
-Ja tym czasem dogonię go i skieruję w stronę Rexiona-teraz popatrzyłam na mojego ukochanego.-Który stanie na tamtej grani i zabije go. Może być?
 -Dobry plan!-uśmiechnął się Rexion.-Zaczynamy?
 Wszystko poszło zgodnie z moimi zamierzeniami. Carm przysłała wyjątkową dużą sztukę i miałam drobny problem z zagonieniem zwierzęcia na wyznaczone miejsce, ale mi się udało. Rexion jednym, celnym skokiem powalił jelenia i pozbawił go życia. Kiedy dołączyła do nas nasza przyjaciółka mogliśmy zacząć jeść. W międzyczasie basior zdążył obdarzyć mnie całusem. Delikatnie odgryzłam pierwszy kęs mięsa.
 To było niebo w gębie.
 Nie sądziłam, że jakikolwiek posiłek sprawi mi tak różnorodne doznania smakowe, nie sądziłam, że cokolwiek może być smaczniejsze od tego chociaż... Tylko pocałunek Rexiona był lepszy.

 <Rexion możesz skończyć przed opisem drogi powrotnej? Bo ja chcę ją opisać :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz