Czekałem cierpliwie aż Lizzie wyjdzie z groty. Wreszcie się doczekałem.,ale nie takiego wyglądu jej twarzy się podziewałem. Natychmiast do niej podbiegłem.
-Co się stało?-zapytałem zaniepokojony
Podniosła głowę powoli i chlipnęła:
-Jetem w ciąży!
Te słowa były jak uderzenie piorunem. Odsunąłem się od niej.
W głowie miałem mętlik. Nie wiedziałem czy cieszyć się czy smucić. Co ja zrobię jeśli Sofia się o tym dowie? Na bogów co ja zrobię!!
-Shido...-zaczęła Elizabeth-Ja przepraszam.
-Nie przepraszaj-te słowa wyjątkowo lekko przeszły mi przez gardło-To moja wina!
-Nie-zaprzeczyła Elizabeth-To nasza wina!
-Masz rację-przyznałem bardzo niechętnie-Ale ciąża/ Kiedy,jak dlaczego?
-Spokojnie-Elizabeth podeszła do mnie. Przytuliłem ją-Chodźmy stąd w bezpieczniejsze miejsce!
-Dobrze-jąknąłem nadal oszołomiony
Trudno mi było uwierzyć,że Elizabeth nosi w brzuchu moje dzieci..
<Skarbie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz