niedziela, 13 stycznia 2013

Od Lei c.d. opowiadania Carmen


-Hmm... Może faktycznie lepiej z nimi pogadać?
 -Nareszcie mówisz z sensem-ucieszyła się Carmen i skręciła nieco. Podążyliśmy za nią. Kiedy zatrzymała się przed jedną z grot popatrzyła na mnie i zrozumiałam, że mam wejść pierwsza. Westchnęłam.
 -Puk, puk!-zawołałam i weszłam do mieszkania Lizzie. Czule obejmowała Shido, ale odsunęła się od niego, kiedy nas zobaczyła.
 -Czego chcecie?-warknęła.
 -Porozmawiać-odpowiedziałam jej przyjaźnie jednocześnie rzucając ostre spojrzenie Shido. Zesztywniał.
 -Wynoście się!-podniosła się ze zjeżoną sierścią.-Albo...
 -Oh daruj sobie-zirytowała się Carm.-Wiemy, że jesteście razem.
 -Jak...-wyjąkała Lizzie cofając się przerażona.
 -Nie chcemy tego rozgłaszać-uspokoiłam ją.-Ale musicie się rozstać. Ze względu na prawo, watahę, a przede wszystkim Sofię.
 -To może być trudne-szepnęła przez łzy Lizzie.
 -Wiem-powiedziałam spokojnie.-Ale..
 -Nie dlatego!-przerwała mi.-Tylko, że... Ja... Oh ja chyba jestem w ciąży!
 Zmroziło nas. Rexion wysunął się do przodu, a ja wyczułam jego narastającą wściekłość. Bez mrugnięcia okiem wpatrywał się w Shido. Carm usiadła z wrażenia, patrząc na nią w przerażeniu. Ja byłam tak zszokowana, że nawet się nie poruszyłam.
 -A niech to szlag-wyszeptał roztrzęsiony Shido.

 <Carmen czas na ciebie>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz