-Z trudem przejdzie mi to przez gardło-przyznałem.
Elizabeth spojrzała na mnie wyczekująco.
-Niestety muszę odmówić-skończyłem
-Tak myślałam...-mruknęła,ale widać,że nie była zniechęcona- To może teraz się pokochamy,hmmm?
-Czy ja wiem?-mruknąłem
-Oj choć-zachęciła-Proszę,tylko raz!
Już zacząłem podchodzić,ale się cofnąłem. Oszołomiony ciężko oddychałem. Elizabeth też się wzdrygnęła.
-Przepraszam-szepnęła-Coś mną zawładnęło. Ja przepraszam.
Właśnie na to czekałem. Teraz podszedłem do niej pewnie i zaczęliśmy się kochać.
To trwało ok. godziny. Jaki skończyliśmy,powiedziałem:
-Muszę już iść. Pa skarbie!-i pocałowałem ją
Przytuliła mnie i powiedziała:
<Elizabeth? Sorrki,że tak głupio napisałam,ale nie miałam pomysłu;p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz