niedziela, 20 stycznia 2013

Od Carmen c.d. opowiadania Rals'a


 - Na... naprawdę? - spytałam zdziwiona.
 - Naprawdę, nigdy nie byłem taki pewny. - uśmiechnął się do mnie.
Chciałam krzyczeć z radości.
 - Rals... Ja czuję to samo. - zaśmiałam się - Nigdy nie czułam tego co czuję do ciebie. To chyba... miłość.
 - Kochasz mnie? - spytał z nadzieją.
- Tak. - powiedziałam i się do niego przytuliłam.
 Rals się lekko pochylił w moją stronę, przygotowałam się na najpiękniejszy moment w moim życiu, gdy nagle usłyszeliśmy:
 - Carmen! Już jesteśmy!
 To byli rodzice...
 - O nie! Nie mogą cię zobaczyć. - powiedziałam szeptem.
 - Trudno... - odparł obojętnie - Nie pójdę nigdzie bez ciebie. Teraz cały swój czas chce spędzać z tobą.
- Ale jesteś uparty!
 - Carmen, jesteś? - krzyczała mama.
 - To jak, idziesz ze mną, czy chcesz żeby twoi rodzice mnie tu zobaczyli? - szeptał.
 - Dobra, wyjdziemy tędy. - wskazałam otwór w ścianie.
 Po chwili byliśmy już w lesie.
 - Moim rodzicom to się nie spodoba. - westchnęłam - Jednak chwilowo mam to gdzieś... Teraz chce być tylko z tobą.
 - O niczym innym nie marzę. - zaśmiał się i mnie przytulił.
 Chyba chciał dokończyć, to co nam przerwano...

 <Rals? :*>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz