sobota, 5 stycznia 2013
Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido
Byłam oszołomiona... na szczęście szybko zdałam sobie sprawę co się dzieje.
- Wszystko w porządku? - spytała Sofia.
- Yyy... tak. - odpowiedziałam.
Spojrzałam na Shido, stał obok i patrzył na mnie z troską. Wstałam chwiejnym krokiem i go przytuliłam.
- Dziękuję. - wyszeptałam.
Wiedziałam, że Sofia na nas patrzy ze zdziwieniem, więc szybko go puściłam.
- Dlaczego wołałaś mojego Shido? - spytała lekko zniecierpliwiona.
Mojego? Zaśmiałam się w duchu... już nie tylko twojego...
- Nie wiem... może dlatego, że go jedynego dobrze znam... - powiedziałam bez zastanowienia.
- Nie pamiętam żebyś kiedykolwiek mi opowiadał o Elizabeth. - zwróciła się podejrzliwie do Shido.
- No bo nie było co mówić. - próbował to odkręcić - Kochanie zmieńmy temat, najważniejsze, że nic się nie stało Lizzie.
- Lizzie?! - obruszyła się - To ty mówisz do niej już zdrobniale?
- Wszyscy tak do mnie mówią. - broniłam Shido - Ja nie widzę w tym nic dziwnego...
Spojrzała na mnie z podejrzliwością w oczach.
- Przepraszam, chyba przesadziłam. - powiedziała speszona - Nic ci nie jest?
- Nie... Dzięki Shido. - uśmiechnęłam się do niego - Gdybyście nie przyszli, to nie wiem jakby, to się skończyło.
- Nie ma za co. - odpowiedział, widziałam, że chciał powiedzieć coś więcej ale nie mógł przy Sofii.
Nie wiem czemu, ale nie czułam się dobrze przy Sofii, gdy była z Shido. Może dlatego, bo nie mogłam ukazywać moich prawdziwych uczuć?
- Jeszcze raz dzięki. Ja będę się zbierać, po tym wszystkim zrobiłam się zmęczona.
- To był pewnie ciężki dzień dla ciebie. - stwierdziła Sofia.
- Taaa... na pewno tak.
Odchodząc, szepnęłam do Shido:
- Przyjdź do mojej jaskini po zachodzie słońca.
Na potwierdzenie skinął mi głową. To podniosło mnie na duchu i poszłam w swoja stronę.
<Shido?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz