czwartek, 31 stycznia 2013

Od Lei c.d. opowiadania Rexiona


Było mi przykro. Naprawdę chciałam pomóc Elizabeth i nie chciałam, żeby tak wyszło.
 -Hej nie przejmuj się- Carm szturchnęła mnie przyjaźnie w ramię.- Nie chcieliśmy źle.
 -Tak, tak- zmusiłam się do uśmiechu.- Chodźmy.
 Ruszyliśmy w stronę jaskiń. Nagle usłyszałam odgłosy kłótni. Nadstawiłam uszu. Hmm... Czyżby to Shido, Sofia i Lizzie.
 -Słyszysz?- zapytała Carmen unosząc łeb.
-Tak- odpowiedziałam.- Shido to dupek, ale szkoda mi dziewczyn.
 -Wszystkich nie uratujesz- odparła moja przyjaciółka przystając przed swoją jamą.- Do jutra!
 -Pa!- pożegnaliśmy ją z Rexionem. Kiedy weszliśmy do naszego domu rozpłakałam się.
-Cii, cii- Rexion uspokajał mnie. Nagle poderwał się.- Hej, a może jutro pójdziemy do alf?
 -Po co?- załkałam.
 -No jak to po co? Żeby zostać partnerami!
 -Tak!- pocałowałam go i poweselałam.

 <Rexion? :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz