Śnił mi się koszmar... Koszmar??? Nie brzmiało to prawdziwie.
Widziałam mnie i Andiego na plaży,trzymaliśmy się za ręce. Wtedy Andy mnie pocałował.
Namiętnie. Gorąco. Czule.
Kocham cię,wyszeptał. I na tym piękno się kończy. Czuję ogromny ból brzucha.
Upadam na piach. Mam mętlik w głowie. Słyszę krzyki Andiego,który choć blisko wydawał mi się jakby był oddalony ode mnie o kilkaset metrów. Powieki zaczęły mi się zamykać. Obraz zaczął mi się rozmazywać.
Po chwili poczułam jak coś mnie chwyta. Dreszcze. Gdzieś mnie położyli. Ból,nie miałam siły krzyczeć. Szloch. Płacz. I nagle ciemność.
-ANDY!!!-wrzasnęłam
<Kochanie;d>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz