-Jaa..Nie wiem jak to odbierzesz-zacząłem ,niepewny reakcji Carmen
-Powinnam odebrać to normalnie!-zaśmiała się
-Mam nadzieję-jęknąłem
-No dawaj Rals!-zachęcała mnie-Mów!
-Ja się trochę krępuję!-przyznałem
-Aha.. A co tam,mów!-zawołała radośnie
-Nie śmiej się!-poprosiłem
-Nie będę!-obiecała
-Dobrze...-wziąłem głęboki oddech-Widzisz dawno nie doznałem takiego uczucia,ostatnio sto lat temu. Wiem,kiedy to się dzieję,bo żołądek robi fikołki,w głowie mam tylko jej postać i w ogóle czuję się dziwnie,choć fantastycznie... Ostatnio czułem to do Samanthy,ale to już było, a teraz czuję to do ciebie Carmen!
-Nie rozumiem!-Carmen przyglądała mi się ciekawsko
-Zakochałem się!-powiedziałem cicho
-W kim? Och Rals to wspaniale!-zawołała, nieświadoma,że chodziło o nią-No to w kim?
-W tobie...-szepnąłem-Zakochałem się w tobie Carmen. Twoja radość,odwaga... Jestem pod wrażeniem. Jesteś piękna i w ogóle masz sama zalety. Tak Carmen,kocham cię!
<Carmen,prosze:(>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz