sobota, 19 stycznia 2013

Od Carmen c.d. opowiadania Rals'a

Puściłam Rals'a i spojrzałam w tamtą stronę skąd pochodził głos. Gorzej być nie mogło, to był... mój tata.
- Carmen, co ty tu robisz? - spytał zły - Poszłaś sobie nic mi i mamie nie mówiąc! Martwiliśmy się.
- Przepraszam. - powiedziałam zawstydzona tą sytuacją - Nie chciałam... to tak jakoś wyszło...
Ojciec spojrzał na Rals'a jakby dopiero teraz go zauważył.
- A ty, kim jesteś? - burknął.
- Miło mi pana poznać. Jestem Rals. - uprzejmie się przedstawił.
- Może tobie miło, ale mi nie! - warknął.
- Tato! Przestań... - odparłam.
- To on cię zmusił tu przyjść? - spytał wściekły.
Było widać, że jest na mnie bardzo zły i chyba niezbyt polubił Rals'a.
- Nie! - oburzyłam się - Ja sama chciałam.
- On ma na ciebie zły wpływ. - stwierdził - Nigdy się nie oddalałaś bez pozwolenia.
- Czy pan sugeruje, że ja zmuszam do czegoś Carmen? - warknął Rals.
- Tak! I nie mam zamiaru z tobą rozmawiać! - krzyknął ojciec - Idziemy Carmen!
Nie zdążyłam zaprotestować, kiedy tata złapał mnie za łapę i przeteleportował do naszej jaskini. Nawet nie zdążyłam się pożegnać... Tata przez cały dzień się do mnie nie odzywał, a mama na mnie nakrzyczała, że jestem nieodpowiedzialna i kazała pójść do swojego pokoju bez wychodzenia przez cały dzień. Do tego dostałam szlaban, w takim wieku! Nie mogę przez miesiąc wychodzić sama z jaskini... Przez cały dzień siedziałam w swojej jaskini i leżałam, myśląc o Rals'u. Czy kiedyś jeszcze będziemy mogli się spotkać? Miałam wielką nadzieję, że tak... Tęskniłam za nim...

<Rals?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz