niedziela, 20 stycznia 2013
Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido
Trochę się uspokoiłam, nie powinnam się teraz denerwować, bo mogłabym zaszkodzić dzieciom. Dotknęłam brzucha, narazie nie czułam żadnych kopnięć, ani nic w tym stylu. Ciekawe ile ich jest? Nie pytałam lekarzy o to, bo chciałam sprawić sobie i Shido niespodziankę. Shido... Będzie miał dzieci, ze mną i Sofią. Gorzej być nie mogło... Muszę być silna i dać sobie radę. Rozmyślając o tym wstałam i poszłam w stronę swojej jaskini. Zanim się obejrzę miną dwa miesiące i urodzę dzieci.
PÓŁTORA MIESIĄCA PÓŹNIEJ
Jak każdy dzień wstałam wraz ze wschodem słońca. Spojrzałam ną drugą stronę mojego łoża. Niestety było puste... Czyli Shido już sobie poszedł. Od czasu, gdy Sofia zaszła w ciążę, rzadziej się spotykaliśmy. Prawie nigdy nie wychodził z ich groty, bo jego druga partnerka ciągle miała jakieś zachcianki. A ja musiałam radzić sobie sama... Poszłam w stronę jeziora, by wziąć kąpiel. Lecz nie tego się spodziewałam w jeziorze była Sofia. Już chciałam się wycofać, gdy mnie zauważyła.
- Cześć Elizabeth! Przyłącz się do mnie!
Super... Jeszcze tego mi brakowało. I jak ja mam teraz ukryć swój ciążowych brzuch, który znacząco mi urósł? Zniechęcona podeszłam do Sofii.
- Siema... - mruknęłam.
- Co za miłe spotkanie! Ooo Elizabeth. - wskazała mój brzuch - Komuś trochę się przytyło... - zaśmiała się.
- Słucham?! - warknęłam - Ja nigdy nie tyję! Jestem w... w... Zresztą nie ważne. - tym razem ja spojrzałam na jej brzuch - A ty nadal masz tą sama figurę.
Za późno ugryzłam się w język. Przecież nigdy mi nie mówiła, że jest w ciąży.
- Ja też nie tyję. - powiedziała ukrywając prawdę - Jak przyjdzie Shido, to ci coś powiemy... O! Zresztą już idzie. Kochany zobacz kto przyszedł!
Odwróciłam się, Shido patrzył na nas ze zdziwieniem. Znowu będziemy musieli odegrać scenę, że "niby" jesteśmy tylko znajomymi...
<Ukochany?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz