-Aż tak chcesz się ze mną zakolegować?-zapytałem zdziwiony
Zdziwiłem się okropnie! Znaczy wiem,że jestem niebiańsko przystojny i w ogóle i przykro mi,że ta wilczyca tego nie widzi,ale rzadko ktoś proponował mi przyjaźń. Znaczy wiem, oczywiście nauczyciele nie tylko uczyli nas polowania itp.,ale również wygłaszali kazanie na temat jak ważna jest przyjaźń i miłość. Nigdy tego nie słuchałem.
-No chcę!-mruknęła Elizabeth-Chyba właśnie ci to zaproponowałam,nie??
-No tak-przytaknąłem nie pewnie
-Ja rozumiem,że jesteś zawiedziony...-zaczęła,ale jej przerwałem,wściekły jak nie wiem co!
-Ja,zawiedziony?-zaśmiałem się ironicznie-Chyba żartujesz?? Nie wciskaj mi kitu!
-Nie wciskam!-powiedziała nadzwyczaj spokojnie
-Mówisz,że jestem zawiedziony,że nie chcesz być ze mną razem,prawda?
-To nie tak..-jęknęła,ale wpadła jak śliwka w kompot
-A jak? Ty pewnie mnie kochasz,ale boisz mi się tego powiedzieć.
Jak Elizabeth to usłyszała,ruszyła do ataku.
-Nie kocham cię!-krzyknęła-Wyjdź stąd!
-NIE!-warknąłem-Byłem na tych terenach pierwszy,nie masz prawa mnie wyganiać!
-Ale ja jestem starsza!-darła się
-To co? Ważniejszy jestem ja!
-Ty?? Najważniejszy??-roześmiała się kpiąco
Zacisnąłem pazury i o mało na nią nie skoczyłem,ale wiedziałem,że jak jeszcze coś powie to...
-A na dodatek jesteś głupi i brzydki!-dodała
I wtedy moja cierpliwość się skończyła. Skoczyłem na nią z pazurami. Zdziwiona wilczyca nie mogła nic zrobić. Była bezbronna. Doskonale o tym wiedziałem,więc szarpałem nią ile wlezie.
-Dobrze,przepraszam-wyjąkała
Zszedłem z niej i zauważyłem,że z ucha cieknie mi krew. Hmmm. Musiała mnie drasnąć.
-Nie chcę cię więcej widzieć-jąknęła ze łzami
-Ja ciebie też-burknąłem i wyszedłem
Byłem się tylko tego,żeby nie zgłosiła mnie do detektywów.
<Elizabeth??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz