wtorek, 1 stycznia 2013

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


 - Nie jestem pewien. Choć nie, wiem... chyba tak. - wypowiedział z trudnością - Lecz... nie możemy być razem.
W tamtym momencie wszystko zrozumiałam... O to mi chodziło! Chciałam usłyszeć od Shido, że  mnie kocha, nie koniecznie chciałam od niego, by rzucił Sofię, tylko... tylko żeby powiedział, że mnie kocha! To jest moje szczęście, które przepowiedział mi Wodospad Prawdy. Nikt mnie nigdy naprawdę nie kochał... Teraz się w końcu doczekałam. Może i ta miłość nie skończy się szczęśliwie, jak w bajkach - I żyli długo i szczęśliwie... Lecz wyznaniem sobie prawdziwej miłości...
 - Elizabeth? Wszystko w porządku? - spytał zaniepokojony - Nic nie mówisz...
 - Dziękuję Shido! - krzyknęłam i jeszcze mocniej się do niego przytuliłam.
 - Ale za co? - nadal nie wiedział o co chodzi.
 - Dzięki tobie zaznałam szczęścia. Na reszcie... - z oczu pociekły mi łzy radości.
 - Naprawdę? - nie mógł zrozumieć znaczenia moich słów.
 - Tak... Wiem, że nie możesz rzucić Sofię, bo ją kochasz, ale mnie też kochasz. Przynajmniej chciałam, żebyś mnie pokochał, wiem, że to głupie, ale mnie to wystarczy. Nie muszę być z tobą, po prostu mi wystarczyło, że w końcu mnie ktoś pokochał.  - zaśmiałam się i go pocałowałam.
 Nie był to namiętny pocałunek, ale taki... przyjacielski?
 - To był ostatni pocałunek... - obiecałam - Teraz zostaniemy przyjaciółmi z miłosną tajemnicą?

 <Shido, rozumiesz sens mojego szczęścia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz