wtorek, 1 stycznia 2013
Od Elizabeth c.d. opowiadania Naith'a
Otarłam łzy, by nie okazywać jaka jestem słaba i bezradna w tej chwili.
- Mogę ci się zwierzyć? - spytałam lekko uśmiechając się.
- Ok, tylko szybko, bo mi się spieszy... - udawał niewzruszonego.
Domyślałam się, że udaje, tak naprawdę nie musi nigdzie iść...
- Pamiętasz jak ci mówiłam o Shido?
- Nooo... Ale musimy o nim rozmawiać? - spytał znudzony.
- Tak! - warknęłam - Podoba mi się, zresztą ja mu chyba też, ale... z tego nic nie będzie. Bo ten związek by nie miał przyszłości. On nie może zerwać z Sofią, zresztą ja nie wiem czy mogłabym być z nim w związku. Możemy być tylko bliskimi przyjaciółmi i tyle... Powinnam o tym wszystkim zapomnieć i zacząć szukać sobie innego kochasia... - wybuchnęłam śmiechem - Te ostatnie wyrazy to taki mały żarcik na rozładowanie atmosfery. Choć by się przydał jakiś inny adorator.
Spojrzałam na Naith'a, patrzył na mnie szukając odpowiednich słów...
- I jak? Już ci się nie spieszy? - mrugnęłam do niego.
- Co? A to, nie... już nie. - odpowiedział.
<Naith? Co ty na to?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz