-Super pływasz!-pochwaliłem wilczycę
Uśmiechnęła się zadowolona z pochwały.
-Wiem-mruknęła
Roześmiałem się. Ech... Carmen była taka...hmm... słodka? kochana? ładna? fantastyczna?
Nie,żadne określenie tu nie pasuje. Powiedziałbym,że jest wyjątkowa.
-A teraz chodźmy coś zjeść.-powiedziała
-Świetny pomysł!-pochwaliłem-To na co masz ochotę?
-No sama nie wiem-przyznała-Może jeleń?? Albo nie karibu,chociaż nie...sarna?
-Liche menu-stwierdziłem-Co powiesz na jakieś wyzywające polowanie?
Zastanowiła się chwilę,ale się zgodziła.
-To może czarny jeleń?-zaproponowałem
-Zwariowałeś?-podniosła wyraźnie głos-Nie da się go złapać. Jest za szybki. Każdy wilk co chciał go upolować,przepadł.
-Ehe-to opowiastka nie zniechęciła mnie-A biały?
-Nie-powiedziała stanowczo-Spróbujmy na żubry.
-Wow! Nieźle,ale to dość daleko,nie?
-Jedną noc prześpimy się w Końskiej Dolinie-mruknęła obojętnie
<Carmen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz