sobota, 5 stycznia 2013
Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido
Szkoda, że Shido musiał już iść... Tylko gdyby jeszcze ze mną został, to by Sofia zaczęła coś podejrzewać, że go tak długo nie ma. Po chwili szłam w stronę lasu, by coś upolować, gdy nagle zza krzaków wyłonił się nieznany mi wilk. Był potężny o czarnej sierści.
- Cześć piękna. - powiedział.
- Siema... Jesteś z tąd? - spytałam niepewnie.
- Nie. Jestem z watahy Z Piekła Rodem. Jestem tam alfą. - odpowiedział z dumą.
- Oryginalna nazwa... - parsknęłam śmiechem.
- Zawsze można ją zmienić. - oburzył się - Wiesz brakuje nam tylko samicy alfa... Właśnie szukam partnerki... może ty byś chciała nią zostać?
> Zdziwiło mnie jego pytanie. Nagle poczułam, że nie chcę mieć z tym wiekiem nic wspólnego...
- Nie dzięki. Ja muszę już iść. - burknęłam i zaczęłam się wycofywać.
- Ej! Czekaj piękna!
Podszedł mnie od tyłu i mnie objął.
- Spadaj z tymi łapami! - warknęłam jak najgroźniej umiała.
Jednak ten nic sobie z tego nie zrobił, a jeszcze mocniej mnie do siebie przycisnął. Zaczęłam się wyrywać, niestety ten był silniejszy...
- Puszczaj!!! - krzyczałam.
- Nie wyrywaj się tak! - zaśmiał się - To nic nie da.
Zaczęłam palić go ogniem w moich łapach i kaleczyć go moim jadem w pazurach, jednak temu nic sue nie działo...
- Kochana, to też nic nie da... Jestem odporny na wszystkie moce. - szeptał mi do ucha.
Wiedziałam, że nie ma dobrych zamiarów wobec mnie. Pierwszy raz w życiu byłam bezradna, nie wiedziałam co zrobić.
- To co idziemy do mojej jaskini? - spytał przyciskając mnie jeszcze mocniej.
- Nie!!! - krzyknęłam.
Musiałam krzyczeć o pomoc...
- Shido!!!
Jedynie on przyszedł mi do głowy. Szanse na to, że mnie usłyszy były słabe, bo jego jaskinia znajdowała się daleko z tąd...
<Shido? Słyszysz mnie?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz