-Słuchaj. Muszę z tobą wyjaśnić jedną sprawę-powiedziałam cicho
Nie wiem co się ze mną działo! Zwykle nie byłam nieśmiała, wręcz przeciwnie. Mówiłam chłopakom to co o nich myślałam. Zdawało mi się, że Płomień mnie onieśmiela.
-O co chodzi?-zapytał
-Ten pocałunek był... Był tylko z wdzięczności. Nie wiedziałam jak to inaczej zrobić,bo widzisz
rzadko wypowiadam słowa "dzięki", często nie może mi przejść przez gardło.
-Ok-mruknął Płomień-Daruj sobie jestem zmęczony.
-Wiem, ale muszą skończyć ten temat.-powiedziałam twardo-Wracając. To był mój typ dziękowania.
-Dziewczynom też tak dziękujesz?-zakpił
-Nie-burknęłam-Na razie.
-Jutro jeszcze raz mi wszystko wytłumaczysz.-dodał-O 15 przy Jeziorze.
I zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć odleciał.
<Płomień?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz