poniedziałek, 31 grudnia 2012

Od Rals'a c.d. opowiadania Carmen

-Ja mam na imię Rals!-przedstawiłem się uprzejmie
Przejechałem po niej wzrokiem. Zauważyłem co do jednego szczegółu jej wyglądu.
Była biało-czarna,miała białą grzywę,która zakrywała jej ciemne oczy,a włożony miała we włosy kwiat,o ile się nie mylę,lilię. Uwielbiałem lilię.
-Masz piękny kwiat!-powiedziałem przyglądając się mu uważnie-To lilia,prawda?
-Oooczywiście-wyjąkała
Roześmiałem się. Zawsze ciekawiły mnie nieśmiałe w stosunku do mnie wilczyce.
Mimo pozorów, w czasie polowania potrafiły zaskoczyć nie tylko szybkością czy odwagą,ale również zwinnością i doświadczeniem.
Podszedłem bliżej wilczycy, a ona się odsunęła.
-Boisz się mnie?-zapytałem
-Nieee-powiedziała nieśmiało
-Spokojnie nic ci nie zrobię-powiedziałem,starając się,by mój głos brzmiał wesoło.
-Nie boję się ciebie!-powiedziała odważniej
-Cieszę się. No cóż. Ile masz lat?-zapytałem
Carmen mnie zadziwiła,jak szybko zmieniła nastawienie do mnie. Lubiłem zadawać się z odważnymi dziewczynami,które uwielbiały ryzyko. Takie były w moim guście. Takie mogłem pokochać.
-Prawie 2 lata-odparła
-Mało-stwierdziłem-Ja mam 116. Tak,wiem,że to dużo. Opowiedz mi o sobie-dodałem.
Chciałem ją poznać. Może później coś z tego wyjdzie?
<Carmen>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz