-Andy!-zawołałam przerażona-Nic ci nie jest?!
Byłam przestraszona, bo nie ruszał się. Sprawdziłam jego tętno, oddychał. Uff...
-Andy!-zawołałam jeszcze raz i potrząsnęłam nim lekko
-Mamo nie chcę do szkoły...-wyjąkał
-Haha! Wstawaj!
Andy podniósł się.
-Auu!-zawył gdy dotknął swojej głowy-Boli..
-Na pewno,bo uderzyłeś się w skałę-wyjaśniłam
-Wiem...
-Masz sklerozę?-zapytałam
-Nie Ishtar. Po prostu boli.
Zmartwiłam się, bo Andy rzadko mówi tak powoli i poważnie.
-Co ci jest?
-A co ma być?-warknął
-Jakoś dziwnie się zachowujesz...
-Zachowuję się normalnie-burknął-Aha taka dzidzia jak ty nie powinna włóczyć się sama w nocy.
-Nie jestem dzidzią!!!-krzyknęłam wściekła-Co ci jest?
-Nic! Idź sobie!-dodał i odleciał
Stałam jak skamieniała.
<Andy co jest?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz