-Płomień! Płomień!-krzyczałam wystraszona, ale się nie ruszał
Mój biedny Płomień-pomyślałam i zaraz odpędziłam od siebie tę myśl. On miał partnerkę, ja partnera. Teraz liczyła się szybka pomoc. Pamiętałam, że w szkole uczyli nas jak pomóc rannemu wilkowi. Nie można było używać mocy,bo to mogło się skończyć czymś gorszym. Trzeba było głośno wyć, więc zawyłam. Wyłam około 5 minuty, gdy zjawiła się Selestia z Eleną.
-O rany Płomień!-zawołała Elena i kazała Selestii lecieć jak najszybciej po lekarzy.
Wilczyca wykonała polecenie profesjonalnie.
Po chwili Płomień leżał w gabinecie. Mnie nie można było wejść do niego, gdyż nie byłam nikim z rodziny.
-Blue czy z Płomieniem wszystko ok?-zapytałam zdenerwowana
-Mam pęknięte skrzydło-powiedziała kręcąc głową
-Co się stało?-usłyszałam głos
Mówiła to Czarna Noc,matka Płomienia.
-Zapraszam cię-powiedziała Blue Eye i Czarna Noc weszła do środka, a ja znów zostałam sama.
-Trzymaj się Płomień-powiedziałam cicho i ruszyłam do groty, bo wiedziałam, że nic tu nie wskóram.
<Płomień jak się czujesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz