niedziela, 30 grudnia 2012

Od Alifi


Spacerowałam sobie rankiem aż zobaczyłam Elizabeth przyglądającą się zawzięcie jaskini Shido i Sofii. Było dość wcześnie więc nie zwracałem na nią uwagi(miałam do niej jeszcze kawałek drogi).
 Nagle wyszedł Shido też zerknęłam na co ona patrzy. To nie było nic szczególnego szłam dalej i Będz! Wpadła na mnie.
 - Przepraszam – powiedziałam bo jeszcze jej nie znałam i chciałam być uprzejma
 - No ja myślę że przepraszasz. – i poleciała dalej <Co za tupet> - pomyślałam poszłam za nią zobaczyć co robi i okazało się że po prostu śledzi Shido. Byłam nie widzialna ale że Elizabeth taż miała tą zdolność, kapnęła się że ją śledzę i skoczyła na mnie. Zrobiłam się widzialna.
 - Dlaczego mnie śledzisz co?! – zapytała z gniewem
 - Chciałam wiedzieć dlaczego chowałaś się koło jaskini Shido i Sofi. – Powiedziałam tak spokojnie że chyba doprowadziłam ją tym do szału bo chciała żebym się jej bała i uciekała z podkulonym ogonem  
 - To nie twój interes! A tak właściwie jak mnie znalazłeś?! – powiedziała jakby się tłumiła żeby mnie nie zabić co odebrałam z tryumfem
 - Interes może nie mój, a znalazłam cię tak że ranne ptaszki mają szczęście czyli w tłumaczeniu bo twój mały móżdżek może sobie nie poradzić – wyszczerzyła zęby ze wściekłości – byłam na spacerze porannym.
 - Ta.. AKURAT PEWNIE SOFI KAZAŁA CI MNIE ŚLEDZIĆ! – krzyknęła znacznie głośniej, a przez krzaki zobaczyłam że Shido do nas podchodzi więc próbowałam ją jeszcze chwilę zagadać
 - A co aż tak się jej boisz? – powiedziałam drwiącym głosema ona ze wściekłości wycelowała w moją głowę łapą a ja odsunęłam głowę i nie trafiła
 - Ależ skąd niby  dlaczego?! – warknęła przez zęby
 - Bo podkochujesz się w Shido!! – To już puściło jej nerwy ale na szczęście zdołałam ją z siebie z rzucić i nagle przyszedł Shido. Uśmiechnęłam się z tryumfem.

 <Elizabeth?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz