niedziela, 30 grudnia 2012

Od Carmen c.d. opowiadania Rexiona


 - No chodź! - zachęcałam go - Ja tylko żartowałam.
- Na pewno? Bo mogę sobie upolować własnego...
- Daj spokój, tylko się z tobą droczyłam. - zaśmiałam się.
 - Dobra, mała... znaczy... Carmen. - uśmiechnął się.
 Po czym zaczęliśmy jeść, gdy Rexion skończył, zapytałam się go:
 - Co tam u Lei?
Widziałam, że się zarumienił.
 - Eee... dlaczego mnie pytasz?
 - No bo się kolegujecie. A co tam więcej między wami się dzieje, to nie wnikam... - dodałam żartobliwie.
 - Ej, uważaj sobie! Jeszcze jesteś za młoda, by się wtrącać w sprawy innych! - oburzył się, jednak wiedziałam, że mówi, to w formie żartu.
 - W cale, że nie! Już jestem dorosła, więc nie mów mi, że nie znam się w sprawach miłosnych... No to co? Powiesz mi, jak to jest między wami? Chyba, że nie chcesz, bo ja nie chcę się wtrącać... - powiedziałam ostrożnie, by go nie urazić.

 <Rexion? : )>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz