Nie rozumiałem jej. Powinna się cieszyć,a była taka jakaś zdziwiona i... zawiedziona.
-No cóż-mruknąłem sam do siebie-Czas do Sofii.
Następnego dnia, po polowaniu, wybraliśmy się z Sofią na spacer.
-Pięknie prawda!-zachwyciła się
-Oczywiście-potwierdziłem i pocałowałem ją
-O witajcie!
Znałem ten głos. Ciepły, serdeczny z nutką złości. Elizabeth!! O kurde...
-O witaj Lizzie!-zawołała Sofia-Miło cię widzieć!
-Mnie również-burknęła uprzejmie i przeniosła wzrok na mnie.
-A może wpadniesz do nas?-zapytała Sofia
Miałem ochotę wrzasnąć "NIE!!!", ale powstrzymałem się.
-Oj bardzo chętnie-rzuciła Elizabeth
-Będzie nam bardzo miło, prawda Shido?
-Tak-wyjąkałem
-Shido jest bardzo nieśmiały-zaczęła tłumaczyć mnie Sofia
-Oj tak, tak. Jak to facet!-dodała Lizzie i roześmiały się
-To idziemy?-mruknąłem
-Tak-powiedziała Sofia i ruszyliśmy
Całą drogę dziewczyny rozmawiały,ale ja wiedziałem, że Lizzie cały czas patrzy się na mnie.
<Elizabeth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz