-W jakim sensie przyjaciółką?-zapytałem podejrzliwie
Leia spojrzała się na mnie zdziwiona i pokręciła głową.
-W sensie, że kogoś takiego komu mógłbyś się wyżalić, porozmawiać od serca i tak dalej-wytłumaczyła
-Aha przepraszam- mruknąłem speszony
-Co jest?-zapytała zabawnie
-Nic-rzuciłem z udawaną obojętnością
-Niezły jesteś!-powiedziała i dała mi sójkę w bok
-Ty też jesteś okej!-przyznałem zadowolony,że mam kogoś któremu mogę powiedzieć co czuję w danej chwili. Leia wydawała się przyjazna i dyskretna.
Na pewno nie wyjawi żadnej mojej tajemnicy-pomyślałem spoglądając się na nią
-Skąd pochodzisz?-zapytałem-Wybacz, że tak się wypytuje, ale muszę zdobyć do ciebie prawdziwe zaufanie. Takie przyjacielskie-dodałem
Uśmiechnęła się przyjaźnie i odpowiedziała:
-Kiedyś mieszkałam na północy, ale odeszłam stamtąd. Czemu? Nie miałam wyraźnego powodu.
Teraz mieszkają tam moi rodzice i siostry, ale rzadko się widzimy.
-Rozumiem. Moi rodzice...-westchnąłem na wspomnienie dziecięcych lat i kontynuowałem- Moi rodzice, choć żyją, również rzadko mnie odwiedzają. Ostatnio widziałem ich kilka miesięcy temu, jak dołączyłem do watahy. Tłumaczyli się wycieczką, ale wiedziałem, że tęsknili za mną.
-Wyczuwasz tęsknotę?-zapytała Leia
-Czasem..-odparłem- Muszę się patrzeć prosto w oczy wilka i w ogóle... A ty? Jak wyglądało twoje dzieciństwo? Zajmowali się rodzice tobą?
<Leia;p?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz