Minęły już 2 tygodnie od kiedy Płomień trafił do szpitala. Od samego rana czekałam przed grotą lekarzy. Wypuścili go dopiero po południu. Myślał, że rzucę się mu na szyję,ale przez te dwa tygodnie zdążyłam sobie wszystko dokładnie przemyśleć. Zrozumiałam, że wolę Dark'a, był przecież moją drugą połówką.
-Witaj!-przywitałam go
-Oj Fiore! Ty tu!-zawołał zdziwiony-Myślałem, że nie przyjdziesz.
-Wiesz... Musiałam-wydukałam
Uśmiechnął się ciepło i powiedział:
-Bardzo się cieszę, że przyszłaś.
Zaczął do mnie podchodzić, ale ja odsunęłam się gwałtownie.
-Przepraszam-mruknął speszony-Ale nie rozumiem...
-Ja też-westchnęłam-Płomień to wszystko...
-Płomień tak się cieszę!-przerwał mi czyiś głos
Odwróciliśmy się i to była Lizzie,partnerka Płomienia.
-Tak się cieszę!-powtórzyła radośnie- Choć wracamy do domu!
I zanim się obejrzałam zniknęli za zakrętem.
<Płomień?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz