piątek, 5 października 2012

Od Jaspera c.d. opowiadania Valixy

Minął dzień od dnia, gdy Valixy (prawdopodobnie) ze mną zerwała. Nie wiedziałem co czuję, po prostu odczuwałem... pustkę. Jakby wyssano ze mnie całe życie, szczęście. Znajdowałem się na jakiejś polanie z pół godziny drogi od watahy. Nic nie jadłem, nic nie mówiłem, tylko myślałem. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Życie jest takie skomplkowane. - pomyślałem. Najlepiej będzie jak zniknę z watahy na kilka dni, a możliwe, że tygodni. Wstałem i ruszyłem w stronę jaskini rodziców, musiałem im powiedzieć, że na trochę odejdę.
Pół godziny później byłem już w grocie. Tam zastałem matkę.
- Cześć mamo. - mruknąłem pod nosem.
Odwróciła się gwałtownie i mocno mnie przytuliła. Nie opierałem się, sprawiło mi to nawet radość.
- Jasper! Już się zaczynałam martwić. - powiedziała roztrzęsiona.
- Mamo, zaczynasz mnie już trochę dusić... - wydukałem.
Posłusznie mnie puściła.
- Tak znacznie lepiej. - uśmiechnąłem się do niej, by przestało się martwić - Wróciłem tylko na chwilę, by ci powiedzieć, że na trochę odejdę z watahy... - już chciała mi przerwać, jednak nie dałem jej dojść do słowa - Uwierz mi tak będzie najlepiej... dla wszystkich.
Chwilę panowałą cisza, po czym się odezwała:
- Mam nadzieję, że wiesz zo robisz. - powiedziała ze słabym uśmiechem - Jesteś dorosły, więc nie będę ci rokazywać. A i mam dla ciebie wiadomość. - dodała po chwili - Kilka godzin temu Valixy się obudziła.
W moim sercu zapaliła się iskierka radości, jednak i tak po chwili zgasła.
- Cieszę się, że czuje się lepiej. - odpowiedziałem - Ja będę się już zbierał.
Zacząłem wychodzić z jaskini, gdy przyszła mi pewna myśl do głowy.
- Mamo, mam do ciebie prośbę.
- Tak? - popatrzyła na mnie wyczekując odpowiedzi.
- Odwiedzaj Valixy najczęściej jak będziesz mogła, chcę być pewien, że będzie bezpieczna. - powiedziałem ze smutkiem.
- Masz moje słowo. - podeszła do mnie i pocałowała w czoło.
- Dzięki. - mruknąłem - A i jeszcze pozdrów tatę! - krzyknąłem wychodząc z groty.
Później już tylko szedłem przed siebie...

<Valixy, jak się czujesz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz