Minął dzień od dnia, gdy Valixy (prawdopodobnie) ze mną zerwała. Nie
wiedziałem co czuję, po prostu odczuwałem... pustkę. Jakby wyssano ze
mnie całe życie, szczęście. Znajdowałem się na jakiejś polanie z pół
godziny drogi od watahy. Nic nie jadłem, nic nie mówiłem, tylko
myślałem. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Życie jest takie
skomplkowane. - pomyślałem. Najlepiej będzie jak zniknę z watahy na
kilka dni, a możliwe, że tygodni. Wstałem i ruszyłem w stronę jaskini
rodziców, musiałem im powiedzieć, że na trochę odejdę.
Pół godziny później byłem już w grocie. Tam zastałem matkę.
- Cześć mamo. - mruknąłem pod nosem.
Odwróciła się gwałtownie i mocno mnie przytuliła. Nie opierałem się, sprawiło mi to nawet radość.
- Jasper! Już się zaczynałam martwić. - powiedziała roztrzęsiona.
- Mamo, zaczynasz mnie już trochę dusić... - wydukałem.
Posłusznie mnie puściła.
- Tak znacznie lepiej. - uśmiechnąłem się do niej, by przestało się
martwić - Wróciłem tylko na chwilę, by ci powiedzieć, że na trochę
odejdę z watahy... - już chciała mi przerwać, jednak nie dałem jej dojść
do słowa - Uwierz mi tak będzie najlepiej... dla wszystkich.
Chwilę panowałą cisza, po czym się odezwała:
- Mam nadzieję, że wiesz zo robisz. - powiedziała ze słabym uśmiechem -
Jesteś dorosły, więc nie będę ci rokazywać. A i mam dla ciebie
wiadomość. - dodała po chwili - Kilka godzin temu Valixy się obudziła.
W moim sercu zapaliła się iskierka radości, jednak i tak po chwili zgasła.
- Cieszę się, że czuje się lepiej. - odpowiedziałem - Ja będę się już zbierał.
Zacząłem wychodzić z jaskini, gdy przyszła mi pewna myśl do głowy.
- Mamo, mam do ciebie prośbę.
- Tak? - popatrzyła na mnie wyczekując odpowiedzi.
- Odwiedzaj Valixy najczęściej jak będziesz mogła, chcę być pewien, że będzie bezpieczna. - powiedziałem ze smutkiem.
- Masz moje słowo. - podeszła do mnie i pocałowała w czoło.
- Dzięki. - mruknąłem - A i jeszcze pozdrów tatę! - krzyknąłem wychodząc z groty.
Później już tylko szedłem przed siebie...
<Valixy, jak się czujesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz