niedziela, 14 października 2012

Od Arizony c.d. opowiadania Szatana


 Mijały miesiące od kąt zażyłam eliksir płodności.. Zaczynało mnie to już wkurzać..
Szatan nie pozwalał mi się w ogóle nigdzie ruszać!
 - Kochanie nie rób tego zrobię to za ciebie!
- Kochanie nie sprzątaj, posprzątam za ciebie!
 Kiedyś gdy chciałam rozprostować kości dobił mnie do ziemi tekstem:
 - Kochanie nie idź nigdzie, pochodzę za ciebie!
 To jakaś paranoja !! Tak,tak ja wiem to dla mnie i dzieci, no ale litości!!
 dziś gdy poszedł na polowanie, na przekór jemu wyszłam pochodzić.
 wszystko było spokojnie.. wróciłam sobie do groty..
 Weszłam do pokoju gdzie zobaczyłam zmartwionego i zarazem zdenerwowanego Szatana.
 - Mówiłem ci żebyś nie wychodziła!! - Krzyczał
 - Ale ja. - chciałam powiedzieć ale mi przerwał.
 - Wiesz co mogło się ci stać!?! mogłaś zacząć rodzić gdzieś w lesie! Arizono !!
 - Przepraszam!! - krzyknęłam i po moich policzkach popłynęły łzy.. Szatan ujrzawszy je od razu zaczął mnie przepraszać.
 - Przepraszam!! przecież wierz że chcę twojego dobra!! - tłumaczył..
 Bez słów przytuliłam go.. Szatan pocałował mnie czule i odszedł..
 Położyłam się spać...

< Kochanie ??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz