Nie miałam ochoty odrywać swoich ust od jego. To było takie przyjemne...
-Echę,echę-usłyszeliśmy i gwałtownie odsunęliśmy się od siebie.
Przede mną stała rodzina Jaspera,czyli jego siostra,matka i ojciec.
-Widać córciu,że podoba wam to się-zabrzmiał głos
Należał do mojego ojca. On również przyszedł,a z nim moja matka Anaya i Nertin z Glimmer,partnerką.
-Yyy..co wy tu robicie?-zapytałam
-Chcieliśmy cię odwiedzić-wytłumaczyła Renesme-Znaczy całą waszą czwórkę.
-Małe śpią-uciął Jasper wyraźnie niezadowolony ich obecnością
-To co?-powiedział Nertin-Nie możecie ich zbudzić.
-Po co?-zapytałam przybliżając się do Jaspera
-Dokładnie-poparł mnie partner-Mamo,tato to jedyna chwila,którą mogę z Valixy spędzić sam na sam,a wy musicie się wtrącać?!
-Wyrażaj się!-skarcił go Jacob-To twoja matka,a nie sprzątaczka!
Jasper prychnął gniewnie.
-Chcemy tylko chwilę spokoju.-kontynuowałam dyskusję-Czy to tak wiele?
-Odwiedziny są miłe i świadczą o uprzejmości-wtrąciła Glimmer
-To co?-warknął Jasper-My się do was nie wpraszamy.
-Bo nigdy nie przychodzicie!-zawołała moja matka-Dlatego przyszliśmy do was. Chcieliśmy zobaczyć Ishtar i Reda,ale wy nam jak zwykle nie pozwalacie!
-Bo nigdy nas o to nie prosiliście!-zauważył Jasper -Dobranoc!
Chwycił mnie za ramię i wciągnął do jaskini. Był wyraźnie wściekły,a mnie bolał brzuch...
<Jasper?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz