sobota, 27 października 2012

Od Andiego c.d. opowiadania Alice


Alice pobiegła jak mówiła ,,odświerzyć się"...
Pożegnałem się z Redem i poszedłem do groty..
 Gdy doszedłem do niej zdziwiło mnie to że nikogo w niej nie ma... Ani mamy ani taty...
 - Dziwne.. - pomyślałem - Nawet babci nie było w domu...
 Pobiegłem do wodospadu prawdy. Tam zawsze siedzieli rodzice gdy chcieli pobyć sami.. (ale oczywiście nie udawało się im to bo zawsze ich śledziłem)
 Jednak nie było ich tam... Zaniepokoiłem się... Postanowiłem pójść do Eleny..
- Bądź pochwalona Eleno - Przywitałem się grzecznie
 - Witaj Andy - odpowiedziała po czym zapytała mnie - Co cię tu sprowadza o tej porze??
 Opowiedziałem jej że nigdzie nie mogę znaleść Belli Dragona i Awianny..
 - Dziś jest dzień tzw. ,,pracownika" - odpowiedziała - To nasza tradycja.. Wszystkie dorosłe wilki prezętują swoje umiejętności w swoich zawodach..
 Już chciałem zadać jej pytanie ale ta dalej ciągnęła:
 - teraz powinna się już skonczyć ,,ceremonia'' zobacz być może wszyscy wrócili już do groty
 - A dlaczego ciebie tam nie było??? - zapytałem jak zwykle ciekawski.
 - Oto i przyczyna - powiedziała i pokazała mi zabandarzowaną łapę..
 - Ok to lecę dziękuję! - rzuciłem i odleciałem..
 Dotarłem do jaskini.. Faktycznie cała rodzina była juz w niej.. mama podleciała do mnie i zapytała z troską..
 - Synku gdzieś ty był??
 - A wiesz szukałem was cały dzień - odpowiedziałem udając obrażonego..
 - Przepraszam nie powiedziałam ci o.. - chciała powiedzieć ale przerwałem jej..
 - Wiem byłem u Eleny..
 Mama przeprosiła mnie że nie poinformowała o święcie mnie i jak się okazało Alice..
 po tej rozmowie umyłem się i poszedłem spać..

< mamo, babciu czy ktoś?? :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz