środa, 24 października 2012
Historia,która odmieniła moje życie... (część I)
Pewnego dnia Aisha piękna kruczo czarna wilczyca,wyruszyła na polowanie. Była sama zupełnie sama. Szla załamana wsród czap śniegu i zostawiała za sobą krwawy ślad... Na chwilę zatrzymała się i odwróciła pysk. Nikt jej nie gonił.. Mogła iść dalej. Polizała zranioną łapę i westchnęła.. czuła nieprzyjemny ból. Nagle usłyszała stukot kopyt!
- Nie do wiary! -pomyślała
stado KARIBU! Zakradła się za choinką i przycupnęła. Była bardzo głodna,ale wiedziała ze musi zaczekać do odpowiedniej chwili by zaatakować szybkie karibu. Wiedziała ze ze zranioną łapą może jej się nie udać. I nagle dostrzegła okazję! Młody jelonek nie nadążał za stadem bo był zraniony w bok. Jelonek przystanął by zaczerpnąć tchu. Aisha tylko na to czekała. Pomimo zranionej łapy zdążyła pochwycić jelonka.Po chwili było po wszystkim. Ciele jelonka było chude i niewile było w nim tłuszczu.
- Ale chociaż coś -pomyślała zadowolona z siebie wilczyca.
Syta ruszyła w dalszą drogę. Długo myślała o tym wszystkim co się dzisiaj stało. Nagle z zamyślenia wyrwał ja odgłos spadającej z drzewa czapy śniegu i wtedy ujrzała male zaglębienie wśród skał... Usadowiła się wygodnie bo zbliżał się zmierzch. Znudzona długim dniem zasnęła...Śnił jej się dzisiejszy dzień. Pamięta jak wyprowadziła stado na polowanie. Zaskoczyło ją inne wilcze stado i rozpętała się walka. Tamtych wilków było więcej i zabiły lub poważnie poraniły wszystkich członków stada łącznie z jej chłopakiem...Tylko jej udało się zbiec! Wiedziała ze teraz wielkie terytorium jej stada zostało przejęte przez tamte wilki. Było one ogromne i Aisha znajdowała się na nim.. Wiedziała że jak ją znajdą zabiją ją. Więc musiała uciekać. Nagle Aisha obudziła się. Źle spała i miała koszmary. Tęskniła za swoim stadem!
Przeciągnęła się, oblizała dokładnie chorą łapę i ruszyła w drogę. Nagle usłyszała wycie! zobaczyła stado wilków które pokonały jej watahę! Serce zabiło jej mocniej..
Co teraz będzie - pomyślała Aisha..
Ciąg opowiadania dalszy nastąpi.. ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz