-Marsz do domu!-zarządził ojciec-Ruszać się!
Dupek-pomyślałem-Tchórz i palant!
Stark to facet. Powinien być odważniejszy,bo wilk kieruje się odwagą i siłą,a nie rozumem.
Tak mi powiedział Mack (jeden z najlepszych zabójców) i to była absolutna prawda!
-Co jesteś taki cichy?-zapytał złośliwie Stark
Prychnąłem i dalej się nie odzywałem.
-Ojejku mały Naith wystraszył się tatusia!-naśmiewał się
Starałem się trzymać nerwy na wodzy,ale przez Starka nie wychodziło mi to za bardzo.
W końcu nie wytrzymałem i uderzyłem go z całej pety! Pisnął i odsunął się ode mnie. Łapę trzymał na nosie,a gdy ją podniósł okazało się,że leciała mu krew. Uśmiechnąłem się zadowolony,jednak zaraz podleciał do mnie tata i wrzasnął i prosto nad uchem:
-Co ty sobie wyobrażasz? Jeszcze trochę,a wydłubałbyś mu oko!
-Nie drzyj się tak!-powiedziałem twardo-Uszy mnie bolą.
Widziałem jak tata sili się na spokój.
-Jeszcze raz uderzysz Starka,a pogadamy inaczej-powiedział i odszedł zrezygnowany
Stark rzucił mi wściekłe spojrzenie świadczące,że się zemści. Według niego miało mnie to wystraszyć. Roześmiałem się i podreptałem do domu.
A w domu oczywiście nasz kochany tatuś naskarżył na nas. Matka była wściekła. Ishtar i Carmen miały z tego radochę,że my dostajemy po dupie.
-Jak mogłeś to zrobić!-krzyknęła na mnie matka-Zobacz na Starka! On cierpi!
Spojrzałem się na niego obojętnie. Warknął.
-Nie chce mnie oglądać-wytłumaczyłem mamie i wtedy dostało mi się
Po klapsie usłyszałem śmiech Starka. Podszedłem do niego i rzuciłem:
<Stark?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz