niedziela, 7 października 2012
Od Jaspera c.d. opowiadania Valixy
Byłem szczęśliwy! Żadne słowa nie opiszą tego jak się czułem, gdy zobaczyłem nasze dzieci.
- Kocham cię. - szepnąłem do ucha Valixy.
- Ja ciebie też. - odszepnęła z radością.
Widać, że była zmęczona porodem, lecz nie sprawiało jej to problemu w tej cudownej chwili.
- Jak nazwiemy maluchy? - spytałem z dumą w głosie.
- Może małego nazwiemy... Stark? - uśmiechnęła się.
- Dobrze, a tę ślicznotkę może Ishtar? - odwzajemniłem uśmiech.
- Tak, to cudowne imię. - przytuliła mnie i dzieci.
Trwaliśmy w tej pozie przez chwilę.
- Jak my teraz wrócimy do watahy? - spytała Valixy.
- Oczywiście, że przez moją teleportację. - oznajmiłem.
- Dasz radę? Naszą czwórkę? - spytała z nutką niepewności.
- Myślę, że się uda. - powiedziałem - Ty weź Ishtar, a ja Starka i podaj mi swoją łapę.
Zrobiła to o co poprosiłem, po czym podała mi łapę. Następnie wyobraziłem sobie wodospad znajdujący się w naszej watasze. Poczułem lekkie mrowienie. Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem wodospad, który sobie wyobraziłem.
- Gotowe. - zaśmiałem się.
- No to jeden kłopot z głowy. Teraz tylko musimy znaleźć jakąś jaskinię, gdzie będziemy mieszkać.
- Gdy byłaś w szpitalu, znalazłem coś odpowiedniego dla nas. - powiedziałem tajemniczo.
- To cudownie! - uśmiechnęła się do mnie - Gdzie to?
- Chodź za mną.
Przez cały czas nasze dzieci spały, wyglądały na zmęczone, nie budziliśmy ich. Podszedłem z boku wodospadu, a tam znajdowały się krzaki, wszedłem w nie. Gdy się przez nie przedostaliśmy byliśmy w jaskini, która była za wodospadem.
- Tu jest przepięknie! - krzyknęła z podekscytowaniem Valixy.
- Czasem tu widać tęczę. - powiedziałem i położyłem Starka na łożu z mchu.
Valixy także położyła na łożu Ishtar. Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Jak to dobrze móc cię znowu objąć. - szepnąłem romantycznie.
- To samo mogę powiedzieć. - zachichotała.
Chwilę później zaczęliśmy się całować.
<Valixy? ;)>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz