piątek, 5 października 2012

Od Alice

Minęły cztery dni, od kiedy mama wróciła z babcią. Babcia opowiadała nam całymi dniami o swoim życiu, gdy była sama, o dziadku, który nie żył, o mamie jak była szczeniakiem, a także o nieistniejącej Watasze Mrocznej Gwiazdy. Była cudowną opowiadaczką! Już prawie wszystko o niej wiedziałam. Teraz myślałam tylko o jednym...
- Andy, idziemy pobawić się na łąkę? - spytałam brata.
- Ok, tylko pójdę spytać się taty...
- Nie zawracaj tacie głowy, wyjdziemy tylko przed jaskinię - byłam bardzo uparta.
- No, dobra. - powiedział niepewnie - Chodźmy.
Wyszliśmy z groty.
- No to w co się bawimy? - spytał.
- Pobawić możemy się później. - odpowiedziałam.
Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- To po co mnie tu wyciągnęłaś? - spytał lekko zniecierpliwiony.
- Chciałam porozmawiać... Pamiętasz co mi obiecałeś, tak gdzieś dwa tygodnie temu? - powiedziałam tajemniczo.
- Yyy, nie bardzo.
- Obiecałeś mi, że jak wróci mama to DOROŚNIEMY. - nacisnęłam na ostatnie słowo.
- A to. No tak, racja. - przyznał.
- No... to idziemy do rodziców? Powiedzieć im o tym, prawda? - spytałam oczekując pozytywnej odpowiedzi.
- No nie wiem... - wachał się.
- Andy, no proszę! Obiecałeś! - popatrzam na niego błagalnie.

<Andy, zgódź się!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz