-Musiałam cię zobaczyć-wyznałam szczerze-Brakowało mi...-zacięłam się
Wpatrywał się we mnie oczekująco.
-Twoich oczu,twarzy....-kontynuowałam patrząc mu się głęboko w oczy
Uśmiechnął się. Ja również to zrobiłam. Wpatrywaliśmy się tak w siebie,nie mówiąc ani słowa.
Czekałam na jego reakcję. Czy odejdzie bez słowa,czy powróci do mnie.
-Kocham cię-powiedziałam ze łzami w oczach
Podszedł do mnie,przecisnął do siebie i pocałował. Poczułam jego energię,siłę i ciepło.
Było mi przyjemnie i chciałam by ta chwila trwała wiecznie.
Po kilku minutach Jasper odsunął mnie od siebie i powiedział:
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką?-zapytałam ciekawie
Podszedł do drzewa i wiewiórczej dziury wyciągnął eliksir dzięki któremu od razu rodzi się dwójkę szczeniąt.
Zabrakło mi słów. Rzuciłam się na niego.
Roześmiał się i obydwoje zrozumieliśmy,że wszystko znów jest tak samo jak dawniej.
-To jak?-zapytał-Pjesz?
-Tak-powiedziałam
Wzięłam 2 łyki i poczułam ogromny ból brzucha.
-Auuu!!!-wyłam
-Spokojnie-powiedział Jasper
Nagle ulga i powoli się podniosłam. Przede mną leżały nasze dzieci.
<Jasper?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz