Szłam sobie spokojnie nad Wodospad Prawdy,żeby sprawdzić czy uda mi się znaleźć tego jedynego.
Postanowiłam,że pójdę dłuższą drogą,przez Anielskie Drzewa,gdzie mieszkały białe sarny,których do jazdy po świecie używały Anioły. Szłam sobie samotnie przez Polanę Radości. Było tam pełno kolorowych roślin, mały staw,gdzie pływały kaczki. Kilka białych drzew na których gniazda zrobiły sobie wróble,sikorki i rudziki. Czasem mam ochotę zapolować na te zwierzęta,ale nie wolno.Czemu?? Nie wiem.
Po dość długiej pieszej wędrówce,dotarłam do Wodospadu Prawdy.
Najpierw musiałam się zapytać:
-O wielka siło Prawdy! Ja Lilianna,wilk z Watahy Czarnego Księżyca,jestem gotowa. Czy kiedyś znajdę tego jedynego??
-Jak wskoczysz do wody i ujawnisz mi swą postać i czy masz szlachetne serce,okaże się.-zaszumiał
-Mam jeszcze jedno pytanie. Prawda boli?
- Jak chcesz to boli.
-Dobrze skacze-odparłam.Próbowałam,by mój głos brzmiał pewnie. Wskoczyłam.Woda była ciepła.
Usłyszałam,że wodospad szumi:
-A teraz wyjdź i przejdź do groty. Ten kogo ujrzysz pierwszego,jest Twój.
-Nie boję się-powiedziałam
-To dobrze-mruknął-Idź!
Weszłam. Zobaczyłam pełno wody i jego. Spojrzał się na mnie. Zarumieniłam się. Podszedł do mnie i powiedział:
-I love you!
-Ja też-odparłam i przytuliłam go.
Przedstawił mi się. Powiedział,że ma na imię Aqaus, i na razie jest "bez watahy". Odparłam,że u nas jest miejsce.
Podziękował przeszedł ze mną przez wodospad i zanim odeszliśmy powiedziałam:
-Dziękuję Wodospadzie.
Zaszumiał przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz