-Wiedziałem,że ci się uda-odparłem z radością
-Słucham??-zapytał zdziwiony.
Nie zaskoczyło mnie to ani trochę. Wiedziałem,że to już czas,żeby to mu powiedzieć.
-Odkąd jesteś z Bloodspill kocham cię jak własnego syna,którego nigdy nie miałem. Może nie traktuje,ale od kiedy Blood....
Przerwałem. Wpatrywał się we mnie oczekująco.
-Jest szczenna zauważyłem to dopiero wtedy,jak ona cię kocha!Przepraszam-odparłem
Wypuścił z pyska jelenia.
-Czyli zostanę ojcem?
-Tak-mruknąłem-Nawet nie wiesz jaka to radość dla mnie.
-Wiem-odpowiedział poważnie
-Ale to nie ty napadłeś na chłopaka swojej córki,prawda?-zapytałem-Przepraszam. Za wszystsko przepraszam.
-Nawet już o tym zapomniałem-uśmiechnął się-Ale Blood mówiła,że muszę być Betą,żeby mieć z nią szczeniaki.
-Chciała cię zbić z tropu,żebyś tego nie zauważył. Na początek chciała,żebym ja się z tobą pogodził.
-O rany!-krzyknął-A ja uwierzyłem.
-I oto chodziło. Blood jest bardzo sprytna. Na początku miała być samcem,ale okazało się,że nie.
-Rozumiem
Wiedziałem,że to dla niego ciężki orzech.
-A to polowanie to po co?-zapytał
-Chciałem zobaczyć jak polujesz i czy dasz radę polować dla całej szóstki.
-Jest ich aż cztery-wydusił\
-Tak
-Musimy wracać do Blood-powiedział
<Ayer...?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz