-Co jest?-zapytałam radośnie
Spojrzał na mnie i westchnął.
-Ej Jasper co jest?-próbowałam się dowiedzieć za wszelką cenę.
-No bo twoi bracia...-zaczął i uciął
-Oni tak zawsze-próbowałam go pocieszyć-Zawsze muszą wszędzie wtrącić swoje 4 grosze.
Uśmiechnął się z wdzięcznością.
-Wiesz co lubię cię-mruknął-Nawet bardziej niż lubię.
Poczułam,że się rumienię. Odwróciłam głowę.
-Co jest?-zapytał Jasper
-Ech nic-mruknęłam-Idziemy na zjeżdżalnię?-zaproponowałam
-Nie...-mruknął-Nie mam ochoty-powiedział
Podążyłam ze jego wzrokiem i zauważyłam,że na zjeżdżalni bawią się Jake,Nertin i Zeke. Jaxom rozmawiał z Lilianną.
-Mama mi mówiła,że nie powinniśmy wstydzić się tego co czujemy do innych-próbowałam podnieść go na duchu-Mówi też,że musimy okazywać to drugiej osobie.-dodałam
I wtedy,nie wiem jak ja to zrobiłam. Pocałowałam go. Pocałowałam. Jakaś dziwna siła wyjęła mi język z paszczy i liznęła go.
Odwrócił się i powiedział:
<Jasper:)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz