Dni mijały, nieubłaganie. Razem z bellom obliczyłem że za ok. 5 dni
będzie poród. 2 dni przed obliczonym terminem zostawiłem belle samą w
jaskini a sam poszedłem na polowanie... upolowałem łosia gdy nagle z
oddali usłyszałem słabe wycie. Te wycie wydawało mi się dziwnie
znajome...
- ale nie! bella została w jaskini i na pewno teraz śpi. - Pomyślałem i wyrzuciłem z siebie ponure myśli.
Szedłem dalej tropem za karibu gdy znów usłyszałem te wycie. Te było
znacznie wyraźniejsze! Od razu domyśliłem się że to Bella. Porzuciłem
zwierzynę i biegłem co sił w łapach w stronę odgłosu wycia. Gdy
dobiegłem na łąkę, rozejrzałem się wokół. Opodal jeziora coś przykuło
moją uwagę.
- Tak to bella!! - Pomyślałem i popędziłem w tamtą stronę.
Gdy dobiegłem na miejsce, potwierdziły się moje najgorsze przypuszczenia. To była bella!! I do tego rodziła.!!
szybko, ale delikatnie położyłem ją na grzbiecie i ruszyłem w stronę
jaskini. Gdy dotarłem na miejsce odłożyłem moją ukochaną na łożu z
grubej warstwy mchu, a sam ruszyłem po napój, łagodzący bule, oraz
skurcze który wręczyła nam Blue Eye. Wszedłem do naszej spiżarni
odszukałem leku i popędziłem do belli. Gdy dotarłem do belli, moim oczom
ukazały się 2 przecudne maluchy!! Bella właśnie wylizywała ostatniego.
Była bardzo zmęczona, ale szczęśliwa. Chciała coś powiedzieć ale
najwidoczniej miała za mało siły. Przypomniałem sobie o leku trzymanym w
łapie... Podałem go belli by złagodzić ból.
- Wypij to kochanie - Powiedziałem i pocałowałem ją.
Bella skinęła głową i wypiła lek. Położyłem się tuż przy mojej rodzinie.
szczeniaki były takie kochane. Samczyk miał malutkie niebieskie
skrzydełka i biało-niebieską sierść, natomiast samiczka była cała
biała.. Były prze cudowne.!! Leżeliśmy tak w milczeniu ok. 2 godzin aż
bella nie odzyskała sił.
- Są przecudowne - szepnęła i pocałowała mnie w usta
- Tak... - Odpowiedziałem z zachwytem
- Jak je nazwiemy?? - Zapytała bella
- Zastanawiałem się i wydaje mi się że małemu pasuje imię Andy... - Powiedziałem - Co o tym sądzisz??
- Faktycznie, imię Andy bardzo mu pasuje... - Odpowiedziała bella.
- Pozostaje nam tylko Mała - Powiedziałem z zastanowieniem.
- Może Alice?? - Zaproponowała Bella.
- Brzmi cudownie!! - Powiedziałem
- W takim razie będą Alice oraz Andy - Powiedziała z uśmiechem.
I tak mijały dni,tygodnie. Bella karmiła maluchy i opiekowała się nimi.
Oprowadzała je po naszych terenach... Ja natomiast polowałem. cieszyłem
się bardzo że stworzyłem tak wspaniałą rodzinę z moją najcudowniejszą
Bellom. Leżeliśmy tak ze szczeniakami na tarasie rozmyślając nad
wszystkim... Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos belli.
- Ciekawe jakie mają moce?!.. - Powiedziała z radością.
- Też się zastanawiam - oznajmiłem.
- A może jutro wpadniemy z wizytą do pary alfa?? Damon na pewno powie nam jakie mają moce!!. - Zaproponowała bella.
- Dobry pomysł! - powiedziałem i przytuliłem do siebie całą trójkę...
Najsłodsza bello dokończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz