Nadszedł
zmrok, ułożyliśmy się do snu. Maluchy od razu zasnęły, Dragon jeszcze
chwilę leżał i ze mną rozmawiał, co minutę pytał się czy na pewno czuję
się dobrze. Uspokojałam go, że wszystko jest w porządku. Nie długo
później też zasnął. Ja nie mogłam... myślałam o tym jak będzie wyglądać
nasza przyszłość. Byłam taka szczęśliwa, że los podarował mi mojego
ukochanego i moje słodziutkie maluchy. Nie potrzebowałam niczego innego
do szczęścia. Nagle poczułam się senna, ułożyłam się na mchu obok mojej
gromatki i po kilku sekundach zalała mnie fala snu. Był to piękny sen,
ja i Dragon siedzieliśmy nad jeziorem przytuleni do siebie oglądaliśmy
zachód słońca, a nasze dzieci bawiły się w wodzie u brzegu. Byliśmy
szczęśliwy i to było dla mnie najważniejsze.
Następnego dnia poszliśmy do pary Alfa. W ich jaskini zastaliśmy tylko Damona. - Bądź pozdrowiony. - powiedziałam z Dragonem - O to nasze maluchy, czy mógłbyś nam powiedzieć jakie mają moce? - Mamo. - szepnęła mi do ucha Alice - Ja się trochę boję. Najwidoczniej Damon to usłyszał, bo się zaśmiał. - Nie masz czego się bać, nic ci złego nie zrobię. - wyjaśnił - Podejdźcie do mnie. Popchnęłam leciutko Alice i Andy'ego, by podeszli do Damona. - No to zacznijmy od tej młodej damy. Alice, podaj mi łapę. Posłusznie podniosła łapę i podała ją. Damon wziął ją w swoją. - Hmmm... Masz oryginalne moce. - oznajmił po chwili - A mianowicie nadwilczą szybkość, umiesz oślepić przeciwnika, a dzięki dotknięciu umiesz poznać kogoś myśli, charakter i jego plany. - Ekstra! - krzyknęła Alice - Dziękuję. - A teraz ty młodzieńcu. - podzszedł do Andy'ego - Andy, podaj mi łapę. On także podał posłusznie łapę. - Ty też masz niezwykłe moce. Zmienianie przeciwników w głaz, wędrowanie w czasie, rozmawianie z drzewami i hipnoza poprzez wycie. - Super! - zawołał Andy. - Dziękujemy. - powiedziałam. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy. - No to mamy cały czas dla siebie. - oznajmił Dragon - To co idziemy nad jezioro? Wszyscy się zgodziliśmy. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz