Minął ponad miesiąc od tego jak jestem z Claire. Spędzaliśmy ze sobą całe dnie, niestety w ukryciu...
- Claire, kochanie. Czy nie powinniśmy już powiedzieć twoim rodzicom, że jesteśmy razem? Powiem szczerze, że mam już trochę dosyć ukrywania się. - poprosiłem ją. Leżeliśmy na łące i tuliliśmy się do siebie. - Hmmm... chyba masz rację, zresztą sumienie już mnie gryzie, że nic im nie powiedziałam. - powiedziała smutno - No dobrze, chodźmy. Szliśmy przytuleni do siebie w stronę jej jaskini. Byłem trochę zdenerwowany, bo nie wiedziałem jak jej rodzice zareagują. Byłem prawie pewien, że jej ojciec, Jacob, będzie nawet zadowolony, bo chyba mnie lubił. Gorzej było z jej mamą, dobrze jej nie znałem. Moje myśli przerwała Claire. - No dobrze, jesteśmy już na miejscu. Gotowy? - spytała uśmiechając się do mnie. - Chyba, tak... - powiedziałem niepewnie. Przed wejściem pocałowaliśmy się w usta. Jeden pocałunek i drugi... - Ekhem... Nagle spostrzegliśmy mamę i tatę Claire. - No to już wiecie... - powiedziała Claire lekko speszona - Mamo, tato o to mój chłopak, Riley. Podałem im łapę na przywitanie. - Powiem szczerze - zaczęła Renesme - że mnie zadziwiliście... Nie wiem czemu, Claire nie powiedziałaś nam wcześniej... - Oj daj spokój Rene! - powiedział Jacob - Dzieci macie moje błogosławieństwo. - zaśmiał się - Przypomnij sobie kochana Rene, jak my byliśmy młodzi... Z nami było tak samo. Jacob, był super! Zazdrościłem Claire takiego ojca. - Oh, masz rację. A dobra, dam sobie spokój z tymi kazaniami. - powiedziałam Renesme z uśmiechem na buzi - Najważniejsze, że jesteście szczęśliwy. - Mamo, tato dziękuję wam! - krzyknęła uradowana Claire. - Jakie macie plany? - spytał Jacob. - No właśnie. - powiedziałem tajemniczo, uklęknąłem - Kochana Claire, czy chcesz zostać moją żoną? Widziałem w oczach mojej ukochanej zdziwienie, lech chwilę później była uradowana. - Tak, oczywiście! - rzuciła mi się na szyję. - No to dzieci wam gratulujemy. - powiedzieli rodzice Claire, a przyszli moi teściowie - Ale teraz czas powiadomić parę Alf. - To co idziemy? - spytałem przyszłej mojej żony. - Tak! - pocałowała mnie w policzek. Pobiegliśmy jak najprędzej do pary Alf. < Elena lub Damon, c.d.? > |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz