niedziela, 26 sierpnia 2012

Od Anayi c.d opowiadania Jaspera

Doszliśmy na łąkę. Pachniało na niej różnymi kwiatami.Akurat był początek wiosny,więc kwiaty zaczynały kwitnąć.
-I co najpierw robimy?-zapytał Jasper
-Hmmm-mruknęłam
Postanowiłam przygotować go najpierw psychicznie do pierwszego lotu.
-Widzisz latanie to nie łatwa sprawa-zaczęłam-Trzeba poczuć więź ze swoimi skrzydłami. Umieć się z nimi dogadać.
-Jesteś filozofem?-roześmiał się Jasper.
Uśmiechnęłam się.
-Nie-odparłam-Po prostu chcę powiedzieć ci,że musisz umieć nimi dobrze machać-dodałam i machnęłam.
-Musisz je najpierw całe rozłożyć i machnąć 2 albo 3 razy-powiedziałam
Wykonał polecenie,ale mu się nie udało.
-Nigdy mi nie wyjdzie-powiedział zrezygnowany
-Noe poddawaj się-zachęciłam go-Uda ci się.
Spróbował jeszcze raz,a ja mu dopingowałam.
-Dawaj Jasper!-krzyczałam
Udało mi się za trzecim razem. Był bardzo zadowolony.
-Super! Brawo!-podbiegłam do niego i przybiłam piątkę
-Dzięki Anaya-mruknął
-Ech...Nie ma za co. Spróbujesz polecieć?-zapytałam
-No-odparł i wzniósł się.
-Teraz przekręć skrzydła stroną zaokrągloną do mnie-pouczyłam i stanęłam za nim-Ale cały czas machaj!-dodałam.
Po kilku obrotach skrzydłami udało mu się wystartować.
-Brawo synku!-usłyszałam. Jasper jeszcze latał.
To była Renesme. Podeszła do mnie i zapytała:
-I jak dobrze mu idzie?
-Doskonale-pochwaliłam go- Ok Jasper,umiesz latać,a żeby skręcić musisz przechylić się w tą stronę w którą chcesz polecieć.
Wykonał polecenie i po chiwli umiał skręcać.
-Super!-powiedziałam-A by wylądować podleć do ziemi i machaj coraz wolniej,by się opuścić i przestań machać.
Zrobił to co mu kazałam. Powtórzyliśmy jeszcze raz cały rytuał,a gdy skończyliśmy Jasper powiedział:

<Jasper?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz