środa, 17 kwietnia 2013

WAŻNE....

Z przykrością zawiadamiam wszystkich członków watahy,że
jej działalność kończy się w tej chwili,gdy to czytacie.
Bardzo przepraszam,ale niestety tak musi być,bo szkoła zajmuje mi za dużo czasu,
a wataha szkoda by się marnowała.
Nikomu jej nie oddaje i nie usuwam bloga,więc zapraszam na jego odwiedzanie,ale
postów i formularzy NIE PRZYJMUJE!!
Wiem ile pracy i serca zostało włożone w tą wirtualną watahę i dziękuję WAM kochani<33 za to. Ja sama nie raz miałam przez nią kłopoty,bo za długo siedziałam przed kompem i już -przyznam szczerze- parę razy rozmyślałam by zawiesić bloga na zawsze, ale jednak zawsze powracałam, bo wasza szczerość, wolność w pisaniu, wyobraźnia i cierpliwość były dla mnie tak zadziwiające, że... Zawsze wracałam, choć na trochę i znowu była przerwa,ale wy to akceptowaliście i dzięki serdeczne:**** To jak ożywiliście te zwykłe obrazki wilków było takim wspaniałym życiowym doświadczeniem.  SERDECZNE PODZIĘKOWANIE SĄ DLA:
-Zuzanna1212 za wyobraźnię:*
-Eska44 za pomoc pod moją nieobecność<33
-Ola_77 bez cb nie było by tej watahy tak długo!!! LOVE:*******************
-karolina230301 za pomysłowość i chęć prowadzenia ze mną watahy *.*
-Alice1234 za szczerość i serdeczność;*********
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ!!!
Oczywiście podziękowania należą się też:
-Farfalla1299 za opiekuńczość i cierpliwość
-zuzia250 za ciekawe,choć krótkie opowiadania
-(:Psiara Koniara:) za to,że była do końca
-Amy - Ania za wszystko
-Ambicja nawet przez nieobecność w kraju pisała opowiadania
-ole9997 za zabawne opowieści
TO ;*** dla WAS!!
Dziękuję i przepraszam=)
 Wasza jedyna MartBass

niedziela, 17 lutego 2013

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

Zaśmiałam się. Byłam szczęśliwa,że Distrust mi wybaczył,
choć nie powiedział mi tego w prost.
-Dzięki Distrust!-powiedziałam radośnie i przytuliłam go
Ale natychmiast się odsunęłam. Patrzyliśmy na siebie ze wstydem,jednak
czuliśmy podekscytowanie i adrenalinę.
-Przepraszam-wyjąkałam-To taka jakaś..no wiesz-język mi się plątał
-Nie to,znaczy-Distrust również nie umiał ułożyć słów
-Dobra zamknij się!-powiedziałam i pocałowałam go namiętnie
Nie wyrywał się. Przeciwnie. Przywarł do mnie całym ciałem.
Czułam jak jego ramiona oplatają mnie jak wąż ofiarę.
Czułam się wspaniale.

<Distrust?>

Od Fiore c.d. opowiadania Płomienia

-Dobra jak nie chcesz gadać to nie!-starałam się aby mój głos brzmiał
bardzo żałośnie,by Płomień zainteresował się mną bardziej.
-To idź!-wzruszył ramionami i już miał iść w swoją stroną,kiedy stanęłam przed nim
-Ja się nigdzie ztąd nie ruszam!-rzuciłam,patrząc się na niego wściekle
-To miłego stania!-mruknął obojętnie
Ciągle mnie ignorował. Dziwiło mnie to,bo zazwyczaj nikt tak nie robił.
Nie byłam przyzwyczajona to takiej dyskryminacji.
-Płomień proszę!-jęknęłam,blisko płaczu
Wtedy się odwrócił. Usłyszał prawdziwy żal,prawdziwą rozpacz. Prawdziwy płacz.
-Ty płaczesz?-zapytał z niedowierzaniem
-Nie wiem-chlipałam nie mając pojęcia co robię
-Fiore ty płaczesz,naprawdę!-zawołał
I wtedy naprawdę zapłakałam. Z oczu kapały mi łzy radości,bo się mną zainteresował i łzy smutku za czyny.
-No dobrze już nie płacz!-jęknął
Niestety nie mogłam. Łzy były silniejsze ode mnie. Złamałam moją dumę. Załamałam się z powodu  kilku kłamstw.Czułam,że z każdą łzą tracę siły,tracę część siebie.
Kiedy zaczęłam osuwać się na ziemię Płomień podbiegł do mnie i cicho powiedział:
-Fiore spokojnie...
-Płomień przepraszam-szepnęłam i zamknęłam oczy
Nic później nie czułam. Ciemność. Ciemność i ciemność.

<Płomień?>

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


- Po prostu się ode mnie odczep, wystarczy - powiedziałem i odszedłem
 NIe miałem zamiaru rozwawiać z nim więcej, ani teraz ani później.
Wróciłem do Lizze
 - Przepraszam ze tak długo
 - Nic się nie stało - uśmiechnęła się lekko
 - Może spróbuje pomóc - zwiąłem jej łapę i przekazałem jej trochę mojej mocy, dzięki uzdrawianiu. - Lepiej?
 - O wiele, dziękuje Płomień
- NIe ma za co, ty jesteś dla mnie najważniejsza. nie wiem co bym bez ciebie zrobił - powiedziałem i usiadłem koło niej
 W najlepszej formie to ja nie byłem, od 2 dni nie jadłem i nie piłem. Diogo myślał czy nie podłączyć mnie pod kroplówkę. W końcu coś zjadłem żeby się odczepił ale wcale nie miałem na to ochoty.
 - Nie martw się Płomień - powiedział Diego - Lizze szybko wracaa do zdrowia idź do domu i drzemnij się. nie zaszkodzi
 - Ale mi się nie chce spać
 - Diego ma racje, nie potrzebny nam prawie nie przytomny lekarz - zaśmiała się Blue Eye
- Skoro tak mówicie - powiedziałem i poszedłem do domu
 Po drodze zaczepiła mnie Fiore
 - Płomień!
- Nie chce z tobą gadać, zawiodłaś mnie - powiedziałem i poszedłem dalej lecz ona nie chciała dać za wygraną
 - Na prawdę chcę cię...
 - Tak wiem przeprosić, wina Dark'a, mogłabyś powiedzieć co innego te wymówki już mnie nie kręcą - przerwałem jej na prawde powinienem się prespać. Strasznie się mienił mój charakter

                                          < Fiore?>

Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu


- Cześć Lyuu
 - Cześć, jak ty to?
- Mam dobry słuch - uśmiechnąłem się nieobecnie
 - Jak się czujesz?
 - Jakby smok po mnie przeszedł - przyznałem. Zauważyłem kątem oka Fiore i Dark'a. - Wież co może pogadamy gdzie indziej
 - Dlaczego?
 - Wytłumaczę ci później - poszliśmy w las - Tak właściwie to mi nie przeszkadza to co mówią inni, chodziło mi tylko o to jak ty zareagujesz
- O..., ja się nie przejmuje takimi sprawami - powiedziała takim tonem że nie wiedziałem czy mówi prawde czy mówi tak żeby mi nie było przykro
- Cieszę się
 - A dlaczego chciałeś z tamtąd iść?
 - No wież, to długa historia, a nie ma do końca lekcji aż tyle czasu...
 
                                                         < Lyuu?>

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

-Iść po eliksir-nadal uparcie trzymałem się swojego
-Ale Shido,kochanie...-zaczęła Elizabeth,ale przerwałem jej:
-Nie! Idziemy po niego! Trudno,że Sofia zapomni o ciąży,ale przecież będzie
miała bóle więc pójdzie z tym do lekarza i tam się wszystko ustali!
A i nie mów do mnie kochanie! Nie kocham cię!
W jej oczach zakręciły się łzy. Nie wzruszyły mnie one,były zbyteczne.
W tym planie nie chodziło o to,by znów być z Elizabeth czy Sofią. Chodziło o mnie.
Może jestem egoistą i samolubem,no ale co z tego! Jakoś robię to samo dla Sofii i dla Elizabeth.
Ja chciałem tylko zapomnieć ten ból,gorycz i smutek. Im też chciałem go oszczędzić.
-Dlaczego mnie nie kochasz??-chlipnęła,ale w jej oczach wymalowana była złość
-Tak to już bywa z moim sercem!-westchnąłem znudzony,że po raz kolejny muszę się tłumaczyć
-Ale jak to bywa z twoim sercem?-chciała wiedzieć
-Ono takie jest!-krzyknąłem-Może jestem teraz bezczelny i chamski,ale mnie to nie obchodzi!
-To po co ten cały pomysł z eliksirem!
-Tylko i wyłącznie ze względu na mnie!-warknąłem-Ty i Sofia jesteście jej drugą częścią.
Podniosła brew na znak,że nie zrozumiała!
-Na litość bogów!-wzniosłem oczy ku górze-Musicie wypić ten eliksir,abyście nie przypomniały mi o tym zdarzeniu! Nie chcę sobie usunąć z pamięci ból i rozpacz...
-Aha,więc ja jestem tylko przynętą!-zawołała
-Tego nie powiedziałem!-broniłem się zaciekle-W sumie tobie też przyda się eliksir,abyś o tym zapomniała,o tym bólu itd. To samo z Sofią,abyśmy znów mogli być razem!
-Czyli jednak miłość do mnie i do Sofii,gdzieś jeszcze w tobie siedzi,ale jej nie znalazłeś?-powiedziała filozoficznie
-Chyba tak-stęknąłem

<Elizabeth?>

sobota, 16 lutego 2013

Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia

Opuściłem właśnie grotę lekarzy,kiedy usłyszałem głos Płomienia:
-Dark,zaczekaj!
Odwróciłem się z mieszaniną uczuć. Byłem niepewny jego zamiarów,ale
szczęśliwy,że chciał ze mną jeszcze raz wszystko objaśnić.
Postanowiłem zacząć od jeszcze jednych przeprosin.
-Ja cię naprawdę przepraszam!
Dobra dobra-przykrył mi buzię łapą-Daj spokój,wiem że ci przykro!
-I wybaczasz mi?-zapytałem z nadzieją
-Łołoło tego nie powiedziałem!-rzekł
-No to co ja mam zrobić,by odzyskać twoje zaufanie?-pytałem
-Już nic nie zrobisz-mruknął,choć nie było tam ani trochę smutku
-Przecież chyba da się coś zrobić!-byłem bliski płaczu
Płomień kręcił głową.

<Płomień?>

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

Wreszcie lekcje dobiegły końca!  Cieszyłam się okropnie,bo tak na nich przynudzali!
Jednak martwiło mnie zachowanie Distrust'a. Poprosiłam Glorię,by kryła mnie przed opiekunkami,a sama pobiegłam go poszukać.
Najpierw szukałam przy wodospadzie,gdzie go nie było.
Później przy Skale Narady,grocie Alf. Brak Distrust'a.
I wtedy przypomniało mi się,że Distrust opowiadał mi o swojej ulubionej
polance w lesie. Rosło tam pełno maków i żonkili.
Tak jak się spodziewał,był tam. Siedział na wystającym głazie i przyglądał się polującym wilkom.
Kątem oka zauważyłam Rexiona i Leię również skradających się.
Więc ta polanka Distrust'a wcale nie była taka tajna.
Podeszłam do niego i zanim zdąrzyłam go poinformować,że tu stoję,obrócił się i zawołał:

<Distrust?>

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


 NIe nic nie było okej, wszystko było straszne. Jak w koszmarze z którego nie da się obudzić.
 - Płomień? - przyszedł Diego
 - Proszę daj mi spokój - powiedziałem pogrążony w żałobie
 - Ale Płomień... - powiedział spokojnie
 - Nie mam ochoty rozmawiać - powedziałem równie spokojnie. On to uszanował i wyszedł
 - Płomień? Płomień? - Lizze odzyskała przytomność
 - Lizze! Jak się czujesz? - byłem szczęśliwy jak nigdy
 - Jakoś, wszystko mnie boli. Co się stało? Gdzie jestem? - spytała ledwo mówiąc
 - Spokojnie, jesteś w szpitalu, znalazłem cię nie przytomną w lesie - przytuliłem się do niej
- Dziękuje Płomień - powiedziała
 - Odpoczywaj, zajrze do ciebie później Diego chciał ode mnie coś przed chwilą, dobrze?
 - Dobrze - uśmiechnęła się przyjemnie.
 Wyszedłem niechętnie.
 - Co chciałeś Diego?
 - Dark chciał z tobą pogadać - powiedział z powagą
- Ale ja nie chcę z nim - odwróciłem się
 - Ale on był bardzo zmartwiony, nie zmuszę cię ale myślę że naprawdę powinieneś z nim pogdać - powiedział dalej z powagą
 - Dobrze - wyszedłem i poszedłem do Dark'a
 
 
                                                         < Dark

Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu


Tak czy siak nie miałem ochoty z nią teraz rozmawiać.
 - Ale wież co mam teraz ochotę zostać sam - powiedziałem, a zanim ona odezwała się chodźby słowem ja uśmiechnąłem się tajemniczo, zrobiłem się niewidzialny i odeszłem.  Pewnie wołała jeszcze za mną ale nie zwracałem uwagi, chciałem zostać sam i to wszystko. Pomyślałem że pogadam z nią kiedy indziej, może po lekcjach, może jutro. Poszedłem nad rzekę się umyć i doprowadzić do porządku przed lekcjami. Umyłem się, włosy na głowie pozostawiłem w elegandzkim nieładzie ( jak zwykle). Na lekcjach nawet nie patrzałem w jej stronę, pierwszy raz w życiu skupiałem się na lekcji. Po lekcji zaszylem się w lesie nie chciałem myśleć czy ktoś mnie szuka czy nie, dam sobie radę i tyle...
 
                                    <Lyuu?>

Od Ishtar c.d. opowiadania Andiego

-Andy matole-jęknęłam,patrząc się w gwiaździstą noc-Już nigdy nie będzie tak jak wcześniej...
-Nie rozumiem-wymruczał,podchodząc do mnie
-Wszystko się zmieni-tłumaczyłam
-Ale raczej na dobre-roześmiał się
-Nie wszystko-szepnęłam-Nie wszystko.
-Jak to nie wszystko?-zaczął się martwić
-Będziemy mieli mniej czasu dla siebie-westchnęłam i oparłam się o niego
-Ale Ishtar...-przytulił mnie-Na pewno wszystko będzie dobrze...
-Andy muszę wyjść-powiedziałam
-Jak to,teraz?-zdziwił się
-Tak-powiedziałam i wyszłam
Wiedziałam,że Andy pójdzie za mną.

<Andy?>

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


- Nareszcie mamy go z głowy. - powiedziałam radośnie i oparłam się o Shido.
 - Elizabeth... - mruknął.
 - Co? - spojrzałam na niego zdziwiona.
 - Przystawiasz się do mnie, jak gdyby nigdy nic nie było. - westchnął.
- Przecież chciałeś wszystko naprawić...
 - No i dalej chce. - uśmiechnął się - Tylko... chciałbym to naprawiać... ehmmm... wolniej?
 Odsunęłam się od niego.
 - Dobra, dobra. - odparłam - Jak chcesz. Przynajmniej mamy już z głowy Kastiela.
 - O tak... - zaśmiał się - To najważniejsze.
 Uśmiechnęłam się pod nosem. Chciałam się pozbyć Kastiela, to prawda, ale mam nadzieję, że nic głupiego nie zrobi.
 - To co, idziemy do watahy? - spytałam.
 - Tak. Będziemy mogli zacząć wszystko od nowa.
 - No... To co w końcu robimy? - zapytałam.

 <Shido? ;]>

Od Andiego c.d. opowiadania Ishtar


 - Spij, śpij! - mruknąłem
- Ah Andy!! - wrzasnęła
 - Coś się stało? - zapytałem sennie
 - No tak puść mnie nie chce mi się spać! - syknęła
 - No dobra,dobra, mój nerwusie! - odchrząknąłem
 - Już lepiej.. - powiedziała i wygramoliła się z objęć..
 - Idziemy się przejść?? - zapytałem...
 - A dzieciaki?! - odpowiedziała - popukaj się w czółko!
 <Ishtar ?? xD>

wtorek, 12 lutego 2013

Hey;**

Jak wiecie niedługo Walentynki! W tym dniu nie tylko ludzie,ale i
wilki okazują sobie to uczucie,którym się darzą*.*
A czy wy w ogóle wiecie co to miłość??
Miłość jest to najważniejsze uczucie,jakim siebie darzymy!
Musimy troszczyć się o nią i pamiętać o niej do końca!
Chciałam też dodać,że miłość nie musi być kierowana tylko do partnera,ale i do rodziny..










Wstawiam z tekstem do pośpiewania;D



Przeciwieństwem miłości jest smutek i samotność.
Przez nie każdy czuje się odrzucony,uważa,że jest dyskryminowany,nie może znaleźć swojego miejsca.
Nie życzę jej nikomu!













Dzięki za przeczytanie i proszę,by każdy opiekun wilka napisał choć jedno opowiadanie, o tym jak spotkał swą miłość;***

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

-Ditrust-jęknęłam,patrząc w jego ciemne smutne oczy,pełne wstydu-Ja nie chciałam na
ciebie naskakiwać!
-Nie,nie to moja wina!-powiedział pełen goryczy
Serce się krajało na jego widok. Zwykle błyszcząca,biała sierść była brudna,zakurzała i potargana,oczy straciły dawny blask,a ton jego głosu był pełen wstydu i smutku.
-Distrust,to nie przez ciebie-powiedziałam,siadając koło niego-To również moja wina,mogłam cię do tego nie zaciągać!
Spojrzał się na mnie z pobłażliwym uśmiechem.
-Dzięki-powiedział i przytulił mnie,tym razem przyjacielsko

<Distrust?>

Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia

-Zostaw go w spokoju!-powiedział Diego,patrząc się na mnie srogo-Za dużo przeszedł!
-Ale ja muszę z nim porozmawiać!-uparcie trzymałem się swego
-Na litość bogów!-Diego wzniósł oczy ku górze-Proszę Dark,odpuścić sobie!
-Nie odpuszczę dopóki nie rozwiążę sprawy z Fiore!
-Ale to chyba teraz ty,nieźle narozrabiałeś?-przypomniał Diego z chytrym uśmiechem
-Przestań!-odwróciłem wzrok,nie wiedząc co powiedzieć.
Diego poklepał mnie po plecach i rzekł:
-Niech ci będzie,pogadam z nim jak wydobrzeje.
-Serio?Zrobisz to dla mnie?-nie dowierzałem mu
-Nie,dla ciebie tylko dla niego-burknął-Dla Płomienia,byś dał mu spokój!
-Ok,ok-mruknąłem-A co z Lizzie?
-Przykro mi,ale informacje mogę udzielić tylko najbliższej rodzinie-zaprzeczył i odwrócił się-Cześć!
-Na razie!

<Płomień wszystko ok?>

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


Byłem cały czas w szpitalu, aż urwał mi się film. Otwieram oczy po pewym czasie, widzę że leże.
 - Co jest? Diego! - krzyczę gdyż nie chcę odchodzić od Lezze
 - Tak? - pyta spokojnie jakby nigdy nic
 - Mówiłem że nie chcę spać! - wstaję
 - Ale byłeś jak ja po 4 nockach, bradziłeś jak po 10. NIe chciałem żebyś zrobił coś Dark'owi albo sobie - mówi dalej spokojny
 - Ale ja... - nie chcę z nim rozmawiać więc wychodzę i idę w kierunku Lizze. Wchodzę do sali - Lizze - nie odppowiada, dalej jest nie przytomna
 Słyszę jakieś krzyki na korytarzu. Widocznie Diego z kimś się kłuci.
 NIe zwracam na to uwagi tak długo aż krzyki nie przenoszą się pod pokój Lizze, a potem do środka.
 - Cisza! - krzyczę nie patrząc kto wchodzi
 - Płomień, muszę z tobą pogadać - odwracam się i widzę Dark'a przepełnia mnie gniew, znów odwracam się do Lizze nie chcą zrobić mu krzywdy
 - Idź sobie Dark, ja nie chcę z tobą, Wyjdź! - krzyknąłem, a Diego go jakimś cudem wyprowadił z sali
 
                                                  < Dark?>

Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu


 Siedziałem przygnębiony, nie cierpię plotek i to w dodatku fałszywych. Ja powiedziałem Good Luck'emu tylko to że się z nią całowałem a nie że jesteśmy parą. Jakbyśmy nie byli w szkole to by mu się dostało ale no cóż nie mam ochoty psuć sobie reputacji, no przynajmniej bardziej niż jest teraz. Potem podbiegła do mnie Lyuu ze wściekłą miną.
 - Drzyj się na Luck'iego - powiedziałem jak ttylko otworzyła usta by coś powiedzieć
 - Ale coś ty mu powiedział?! - ryknęła
 - Że się cąłowaliśmy nic więcej ani słowa więcej, to on wszystko przekrecił więc drzyj się na niego - powiedziałem zły na samego siebie - wiem że nie powinienem mu mówić nawet o tym ale no cóż taki mój charakter - Pewnie chciała coś powiedzieć ale podeszła zgraja moich kolegów, pogwizdującyc i udających całowanie. Na co zareagowałem jedno znacznie zmieniłem się w niedźwiedzia i ryknąłem na nich. Przestraszyli się nieco i dali mi spokój. Zmieniłem się spowrotem w siebie
 - Przepraszam, wszystko moja wina, powiec wszystkim że to zmyśliłem dadzą ci spokój. Mnie trochę powyśmiewają ale przeżyje - powiedziałem, zrobiłem się nie wiedzialny i odeszłem.
 
 
                                                 <Lyuu?>

poniedziałek, 11 lutego 2013

Od Maybe c.d. opowiadania Gebo

-Z chęcią się z tobą spotkam-uśmiechnęłam się szczęśliwa
-No to do jutra. Spotkajmy się tu w południe!-oznajmił
-Będę na pewno!-obiecałam i poszłam w swoją stronę
Byłam taka szczęśliwa,że Gebo zaproponował mi wspólne spędzanie
z nim czasu. On był boski! Był umięśniony,odważny,mądry i przystojny!
Takiego wilka szukałam właśnie na partnera!
Chciałam mu to jutro powiedzieć,ale bałam się jego reakcji.
Nie raczej jeszcze poczekam,powiedziałam sobie w duchu,to za szybko.
Następnego dnia wstałam wcześniej,bo chciałam wyglądać olśniewająco przed Gebo.
Najpierw poszłam się umyć,następnie przeczesałam długą i gęstą sierść.
Kiedy wreszcie Słońce było jak najwyżej (to symbolizuje południe) wyruszyłam na miejsce spotkania. Nie ukrywałam podekscytowania,kiedy przyszedł.
Widać,że on też się przygotował. Miał długo,jedwabistą,uczesaną sierść.
-Hej Gebo!-zawołałam

<Gebo?>

Od Fiore c.d. opowiadania Płomienia

-No i co narobiłaś?!-oskarżył mnie Dark-Wszystko twoja wina!
-Moja??!!-zazgrzytałam zębami-To ty miałeś problem!
-Ale to pobicie to twój pomysł!-wydzierał się Dark
-Dark zamknij papę!-powiedziałam ostro-Bo oberwiesz!
-Zamknij się!-powtórzył i dodał-Bo pobawię się twoimi emocjami!
-Chyba wiesz,że można używać ich tylko w ostateczności!-przypomniałam
-Trudno-mruknął i powiedział-Idę sobie!Muszę pogadać z Płomieniem!
-No to powodzenia!-dodałam i poszłam  w swoją stronę.

<Płomień?>

Od Gebo c.d. opowiadania Maybe


-Nie martw się nikt nie ma w życiu lekko-pocieszyłem ją-
 -Wiesz masz rację
 -Bardzo się cieszę,że opowiedziałaś mi o sobie-uśmiechnąłem się-
 -Mi też było miło cię poznać-odwzajemniła uśmiech-
 -A co robisz jutro?-zapytałem-
 -Nic,a co?
 -To może byśmy się spotkali co ty na to?
<Maybe?>

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

Kiedy przyszłam następnego dnia do szkoły,wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli.
Nawet moja własna siostra,Jimy!
-O co chodzi?-zapytałam Jimy
-Eeee o nic-burknęła z udawaną obojętnością
Westchnęłam i poszłam poszukać osoby,która wszystko mi opowie.
-Cześć Melissa!-zagadnęłam,ale ona poszła gdzieś z Kasumi
-Ej no do cholery co jest?!-krzyknęłam
-No ładnie,ładnie-usłyszałam Good Luck'a
-Oj hej Good Luck!
-Cześć!-burknął-Tam jest Distrust i z nim gadaj!
-Powiedział ci o tym?-zapytałam
-O hej Lyuu!-zawołała Gloria-Gratulacje!-powiedziała z uśmiechem
Przytuliłam ją po przyjacielsku. Gloria była najpopularniejsza i była moją najlepszą koleżanką.
-Distrust powiedział,że niby będziecie parą jak dorośniecie!-wyjaśniła
-No brawo!-powiedziały pozostałe dziewczyny,bo jak Gloria coś powie to one zaraz papugują.
-Ej no jesteś moją najlepszą przyjaciółką-powiedziała Gloria otwarcie,a inne zazgrzytały zębami z zazdrości-Nie udawaj,że nie wiesz co się stało.

<Distrust?>

Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu


 Mam w sobie to coś - pomyślałem
 - dzięki - powiedziałem nieśmiało
 - Nie ciesz się tak! - wrzasnęła i poszła dalej a ja szczęśliwy jak nie wiem w podskokach za nią. - Z czego się tak cieszysz?!
- Z ciebie, że mi wybaczyłaś - powiedziałem szczerząc zęby.
 Miała załamanie nerwowe
 - Mówił ci ktoś że jesteś denerwujący?
 - Jakieś 5 000 razy... - dalej bezczelnie szczerzę zęby w końcu dostałem w policzek, i poszedłem za nią z opuszczoną głową i ogonem. Na koniec jednak dostałem całusa w policzek a ona szybko mi uciekła zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć.
Po tym wszyscy kumple w klasie mi zazdroszczą.

                           <Lyuu?>

Od Płomienia c.d. opowiadania Fiore


Szukałem jej i szukałem, aż w końcu znalazłem. Przytuliłem się do niej.
 - Lizze - powiedziałem bliski płaczu, ona lekko uchyliła oczy
 - Płomień... - ledwo co mówi
 - Tak, nie martw się będzie dobrze - wziąłem ją na plecy i zaniosłem do groty szpitalnej. Nie zwracałem przy tym uwagi na Fiore ani na Dark'a którzy podbiegli do mnie od razu gdy wyszedłem z lasu. Miarka się przebrała. Ze mną mogą robić co chcą ale Lizze... Nie to koniec niech się odczepią. Nie muszę się do nich odzywać. Nie muszę się im pokazywać na oczy. Byleby przestali. Opatrzyłem ją, a potem dałem jej odpocząć. Nie miałem zamiaru rozmawiać ani z Dark'iem ani z Fiore która mnie strasznie zawiodła. To był cios poniżej pasa. Takich rzeczy się nie robi. Siedziałem w sali u Lizze tak długo aż Diego nie powiedział mi że wyszli. Potem markotny powlokłem się do domu. Następnego dnia wziąłem sobie wolne i siedziałem z nią cały dzień i potem w nocy, potem jeszcze jeden dzień. A później byłem tak nieprzytomny że nie wiedziałem co robię.  
 
                      < Fiore albo Dark i jak o to wam chodziło?!>

Od Ishtar c.d. opowiadania Andiego

-Dzięki Andy..-szepnęłam z wdzięcznością,ale basior nic nie odpowiedział.
Widocznie chrapał,no spał. Nie dziwiłam mu się,bo to był
naprawdę wyczerpujący dzień,nie tylko dla niego,ale i dla mnie.
Jeszcze długo nie spałam. Wpatrywałam się tylko w niebo.
Było tam wiele pięknych gwiazd.
-Ale ślicznie!-jęknęłam,ale chyba za głośno,bo Andy się obudził
-Czemu nie śpisz?-mruknął prawie nie przytomny
-Nie mogłam zasnąć-wyjaśniłam
Westchnął i przytulił mnie do siebie.
-Ale Andy-zaczęłam zaprzeczać
-Ciii-uciszył mnie
-Ale Andy...!
-Cicho babo!
-Andy ja...-znów nieudana próba
-Zamknij się i śpij!

<Andy>

Od Andiego c.d. opowiadania Ishtar


 Gdzieś na dworze leżały jeszcze kawałki sarny którą upolowałem poprzedniego dnia..
Chwyciłem je i zaniosłem malcom..
Od razu rzuciły się na nie łapczywie i zaczęły jeść..
- Od razu lepiej - mruknąłem zaspany..
 - Masz rację - Przytaknęła Ishtar
 Gdy maluchy zjadły, a raczej pożarły ,,kolację" ułożyłem je na mchu i przypilnowałem żeby usnęły..
 Gdy już na szczęście bogów, usnęły walnąłem się obok Ishtar i usnąłem..

 <Kochanie? ;D>

Od Maybe c.d. opowiadania Gebo

-No ja nie mam zbyt ciekawej i wesołej historii-powiedziałam smutno
-Proszę-zachęcał-Jak będzie ci ciężko to przestaniesz!
Westchnęłam. Dlaczego faceci muszą być aż tak uparci?!
-No cóż. Miałam rodzinę,siostrę i przyjaciół. W sumie nadal mam-poprawiłam się-Ale oni mnie nie chcą,znaczy rodzice,bo jestem młodsza od siostry o 5 lat. Rozpieszczali ją przez cały czas jak tam byłam. Ona w wieku dorosłym nie potrafiła upolować czegokolwiek! Rodzice za nią to robili.
Ogólnie traktowali ją jak księżniczkę,a mną pomiatali. Jak byłam mała zrobili dla mnie klatkę i kazali w niej siedzieć przez cały tydzień,bo trwały wtedy przygotowania do siódmych urodzin mojej siostry,a oni uważali,że jak bym była na wolności to był (jak zwykle) wszystko popsuła.
Oczywiście nie dawali ani jeść ani pić. Po tygodniu wypuścili mnie z niej,a kiedy zregenerowałam siły uciekłam.
-Uuu faktycznie okropnie tam miałaś-przyznał Gebo

<Gebo?>

Nowy Przybysz!!

Mamy nowego kolegę w watasze!!
Oto on:
Okami

niedziela, 10 lutego 2013

Od Gebo c.d. opowiadania Maybe


-Jasne czemu nie-uśmiechnąłem się i po chwili ruszyliśmy-
 -To twoja pierwsza wataha?-zapytała-
 -Nie,konkretnie druga,ale nie pytaj co się stało,ponieważ ja...nie za bardzo lubię rozmawiać o przeszłości.Kiedyś spotkałem pewnego wilka,który mi powiedział,ze "Przeszłość jest słabością,a ze słabością należy walczyć"....eh pewnie cię zanudzam
 -Wcale nie-uśmiechnęła się-
 -Oj raczej tak-zaśmiałem się-
 Doszliśmy nad jezioro.
 -Pięknie tu prawda?
-Tak,prawda.....ale zaczekaj
 -Tak?
 -Ja o sobie opowiedziałem i teraz twoja kolej-uśmiechnąłem się-

<Maybe?>

Od Maybe c.d. opowiadania Eleny

Gdy znaleźliśmy się w jaskini Eleny,kątem oka zauważyłam jak Damon z kimś rozmawia.
Z kimś ładnym i przystojnym.
Na bogów! On był boski! Silny i umięśniony!
-Elena-szepnęłam-Kto to jest?
-To jest Gebo-odparła-A co podoba ci się?
-No sama nie wiem-przyznałam-W istocie jest całkiem niezły!
-To choć załatwimy wszystkie potrzebne rzeczy i pogadasz z nim,ok?-podpowiedziała
-Jasne!-mruknęłam niezbyt zadowolona,bo wolałam zrobić to teraz
Na szczęście Elena szybko i bez problemów załatwiła wszystkie formularze ze mną.
-Powodzenia!-krzyknęłam jak wybiegałam z groty
Nie odpowiedziałam,bo mi się śpieszyło. Chciałam poznać tego wilka.
Na szczęście nie był daleko,więc łatwo go dogoniłam.
-Hej!-zawołałam-Jestem Maybe,a ty?
-Gebo-uciął
-Jesteś tu nowy?-pytałam
-Jak widać-rozglądał się-A ty?
-No ja w sumie też-mruknęłam-To może pooglądamy sobie te tereny razem?

<Gebo?>

Od Eleny c.d. opowiadania Maybe

-On ma taką moc!-wytłumaczyłam Maybe-Spokojnie,nie używa jej do złych celów.
Odetchnęła z ulgą.
-A ty i Damon jesteście...??-nie przychodziło jej do głowy żadne wytłumaczenie
-Partnerami-uzupełniłam
Spojrzała na mnie ze znakiem zapytania na twarzy.
-Ale wy w ogóle nie wyglądacie na partnerów!-nie ukrywała zdziwienia
-Wszyscy nam tak mówią! Już się przyzwyczaiłam.
-No to fajnie,że nie jestem pierwsza!-roześmiała się
-Tak wiem,że jesteśmy inni-powiedziałam otwarcie- On jest stworzony z całkowitego mroku,a ja jestem połową światła i mroku.
-Jak to połową?-Maybe miała wiele pytań na które z chęcią odpowiadałam
-No,bo moja matka zrodziła się ze światła, a ojciec z mroku. Damon to całkowity mrok. Chyba to zauważyłaś?
-Masz rację-przyznała-Więc Damon mógł się z tobą ożenić,tylko dlatego,że jesteś pół mroczna?
-Można tak powiedzieć!-uśmiechnęłam się-No dobrze,a teraz chodźmy do naszej jaskini.

<Maybe?>

Od Maybe

-Ooo a to kto?-coś zaczęło mnie dotykać
Podniosłam się,nie za szybko,bo zostałam  obudzona.
-Tak słucham?-zapytałam białą wilczyce o aksamitnej sierści i miłych oczach oraz ciemnego wilka,któremu z oczu ciekła nienawiść i zło
-Mam na imię Elena!-przedstawiła się z uśmiechem wilczyca i spojrzała na ciemnego wilka
Prychnął i powiedział:
-Cześć!
-Hej!-odparłam nieśmiało
-Damon zachowuj się!-skarciła go Elena i roześmiała się pogodnie
Od razu polubiłam Elenę,była miła,uczynna,odważna i mądra,a Damon to jej czyste przeciwieństwo! No może z wyjątkiem tego,że był równie odważny jak ona.
-Przepraszam za niego-dodała-Zawsze tak przyjmuje nowych do watahy!
-Do jakiej watahy?-zapytałam podejrzliwie
-Spokojnie!-ciągnęła Elena przyjacielskim głosem-Damon nie ufa nikomu obcemu,rozumiesz nie? Fajnie. I dlatego przyjmujemy cię do naszej watahy!
-Naprawdę?-zapytałam z niedowierzaniem
-Musimy-burknął Damon-Jesteś na naszym terytorium
Elena podniosła oczy ku niebu. Roześmiałam się.
-Dobra Elena ja spadam-mruknął i pocałował ją-Idę coś upolować-zaśmiał się i znikł
-Co się z nim stało?-zawołałam przestraszona

<Elena?>

Nowy Przybysz!!

Mamy nową koleżankę w watasze!!
Oto ona:
Maybe

Od Bubonic c.d. opowiadania Zayn'a

Zayn był bardzo zabawny typem. Nawet go polubiłam.
-Chodź pokaże ci,gdzie są sarny!-chwyciłam go za łapę
Ale zaraz puściłam. Zawstydzona spojrzałam się na niego.
Uśmiechał się,ale uśmiech nie pokazywał ani zawstydzenia,smutku czy zadowolenia.
-Ej Bubonic-skwitował-Ty się rumienisz?
-Yyyy-odwróciłam głowę-Przewidziało ci się!
-Niemożliwie-odparł-Pokaż!
Odwróciłam się i myślałam,tylko o tym by go nie było,ale jak mówią
nadzieja matką głupich!
-No kłamałaś!-stwierdził,uważnie mi się przypatrując-Dalej tu jest!
-Przepraszam-chlipnęłam
-Za co?-zapytał ze śmiechem
Spojrzałam na niego.
-Nie gniewasz się?
-Za co?-był zdezorientowany
-Że cię dotknęłam za łapę?
-Jak mógł bym się gniewać-oburzył się-Na taką piękną wilczycę!
Poczułam,że znów się czerwienie.

<Zayn?>

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

-Oj weź się zamknij!-wrzasnęła wkurzona Elizabeth
Byłem pod wrażeniem jej odwagi. Nie pomyślałbym nigdy,że mnie obroni.
Oczy miałem zdziwione,ale na mojej twarzy widniał promienny uśmiech.
Elizabeth zauważyła go i kontynuowała rozmowę.
-Wszystko psujesz!-darła się na Kastiela
On również był zdziwiony. Nie dziwię mu się,bo Elizabeth rzadko trafia furia.
-Kastiel bądź tak grzeczny i idź sobie!-warczała Elizabeth
Kastiel spojrzał na mnie i zawołał:
-Może zrobiłbyś coś dla mnie i uciszył ją?
-Nie mam zamiaru!-oznajmiłem
Elizabeth dyszała ze złości.
-No Elizabeth,jak chcesz jego to to pokaż!-zaproponował uroczo Kastiel
Elizabeth złagodniała i spojrzała na mnie. Wiedziałem co chciała zrobić.
Chciała mnie pocałować.
-Yyyy Elizabeth-zacząłem,ale ona była już tak blisko moich ust,że nie mogłem nic zrobić
Pocałunek był krótki,bo się jej wyrwałem. Na szczęście Kastiel (idiota!) nic nie zauważył.
I on był lekarzem? Pfff!!
-To ci wystarczy?!-krzyknąłem
Zrezygnowany odszedł w swoją stronę. Elizabeth pomieszało się w głowie od tego pocałunku,bo cały czas przystawiała się do mnie,mrugała słodko oczkami i mówiła uroczo.

<Elizabeth?>

Od Elizabeth c.d opowiadania Shido


Westchnęłam i co ja mam teraz powiedzieć, żeby nie urazić żadnego? Kastiel był miły, przystojny, ale to nie był wilk dla mnie.
 - Kastiel, posłuchaj... - zaczęłam - Jesteś fajny i w  ogóle. Dziękuję, że byłeś ze mną w moich trudnych chwilach, ale... ja cię nie kocham. - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
Ten nie patrzył na mnie, lecz na Shido.
 - Kochasz tego gnojka! - warknął - Nie wiem co w nim widzisz...
 - A chcesz jeszcze raz oberwać?! - zagroził mu Shido.
 - Ej! - przerwałam im - Przestańcie... Kastiel, nie kocham cię i nigdy nie będę.
 Tym razem na mnie spojrzał, był wściekły, ale też i smutny.
 - Piękna... Lepiej uważaj, bo znowu cię rzuci. - ostrzegł mnie - Wcześniej czy później.
 - Nie znasz mnie! - krzyknął Shido - To był...
 - No co?! - ponaglał go.
 Patrzyłam na niego wyczekująco.
 - Błąd. - wypowiedział w końcu - A teraz chce to naprawić. - uśmiechnął się do mnie.
 Chciałam go przytulić, pocałować, gdy mnie Kastiel powstrzymał mówiąc:
 - Śmieszny jesteś... - drwił z niego - Chcesz to wszystko naprawić? Nadal będąc z dwiema wilczycami?!
 Czy on przynajmniej raz może się zamknąć? Musiał wszystko zepsuć...

<Shido, co ty na to odpowiesz?>

Od Fiore c.d, opowiadania Płomienia

-I po co mu to mówiliśmy?-naskoczył na mnie Dark
-Zamknij się!-syknęłam-Tak czy siak,kiedyś by się dowiedział! Jak nie od nas,to od niej!
-Przypomnij mi proszę,po co myśmy to zrobili i kto wpadł na ten pomysł!-krzyczał
-Ja wpadłam-nie ukrywałam winy-ale to ty miałeś powód,nie ja!
Zgasiłam go. Dowaliłam mu słownie. Niech pocierpi!
-Fiore,jaaa..-jąkał się,nie potrafił dobrać słów
-Co?!-warknęłam
-Przepraszam-i przytulił mnie
-Dobra,dobra-mruknęłam-Spokojnie. Chodźmy do Płomienia i przeprośmy go.
-I pokażemy mu gdzie to zrobiliśmy?-zapytał z nadzieją
-Raczej,gdzie ona leży nieprzytomna!-poprawiłam go

<Płomień?>

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

-Lyuu przepraszam!-bąknął Distrust,wyraźnie speszony
-Przestań!-warknęłam,nie odwracając się w jego stronę
-Lyuu ja nie chciałem!-tłumaczył się-Proszę wybacz mi!
-Przestań!-powtórzyłam,tak samo ostrym tonem jak wcześniej
-Ale Lyuu...-znów próbował,a ja znów go zgasiłam
-Dasz mi w końcu spokój?! Nie cię tylu rzeczy nauczyłam,a ty mnie wrzuciłeś do wodospadu i śmiałeś się ze mnie!
-Ale ty też mnie tam wrzuciłaś!-zauważył
-No i co z tego! Żyjesz? Żyjesz! Ja ci zrobiłam jedną przykrość,a ty mi dwie-krzyczałam
-Oj Lyuu.-zaśmiał się-Przepraszam.
I przytulił mnie,a że mi się to podobało nie szarpałam się.
Kiedy mnie puścił powiedziałam:
-Ok głupku,wybaczam ci!

<Distrust?>

Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu


- Z moim "braciszkiem"?! - byłem strasznie zdziwiony - Kasumi?!
- No tak - powiedziała nieśmiało - co w tym złego?
 - Dziwne, mój brat nigdy nie lubił dziewczyn które z nim flirtują, jemu się podoba Gloria. A Kasumi och proszę cię, on się buja w mojej cioci. - wybuchnąłem śmiechem
 - Na prawdę? - spytała trochę urażona
 - No tak - tarzałem się po ziemi ze śmiechu - ty nie umiesz kłamać, albo ja jestem taki dobry
 - Nie schlebiaj sobie - powiedziała poważniejąc i idąc dalej  
- Przepraszam - wstałem i pobiegłem za nią

<Lyuu?>

Nowy Przybysz!!!

Mamy nowego wilka w watasze!!
Oto on:
Gebo

Od Płomienia c.d. opowiadania Fiore


- Co? - spytałem, ledwo trzymałem się na nogach. A potem nie czekając na odpowiedź wybiegłem. Miałem w sobie mieszane uczucie strachy i złości.
 - Lizze! LIZZE! - wołałem myślałem że zaraz stracę przytomność, albo znowu zmienię się w potwora i zrobię coś Dark'owi, na Fiore łapy nie podniosę kwestia wychowania. Serce prawie mi wyskoczyło z piersi.
 Co robić? Co robić? Gdzie ona może być? Co zrobię jak jej nie znajdę? - tysiące pytań przelatuje mi przez głowę. A jeśli to też było kłamstwo?
 Odetchnąłem ciężko. Zacząłem biegać w kółko. ale dlaczego? co się dzieje? A może to tylko zły sen? Może zaraz Lizze mnie z tego obudzi? Tak i pójdę do pracy i o wszystkim zapomnę. Oddychałem głęboko.
 -Lizze! LIZZE! - wołam ale nic
 Co robić teraz czuję jakbym miał się rozpłakać, ale biorę się w garść.
 
                        < Dark lub Fiore szczęśliwi?>

Od Czarnej Nocy c.d. opowiadania Bloodspill

Jakoś nie miałam ochoty, pomyślałam że dam sobie radę. Poza tym Płomień na mnie łapy nie podniesie, znam go, on nigdy się nie daje ponosić emocjom. Poszłam do swojej jaskini musiałam to wszystko przyswoić, przemyśleć i w ogóle. Nie miałam ochoty zranić Płomienia bo on się tylko o mnie martwi nic więcej. A poza tym bez tego miał dość problemów na głowie nie tylko mnie. Lepiej żeby zostało jak jest dam sobie radę przez tydzień i nie muszę więcej. Potem z nim porozmawiam jeśli nie da mi pracować.

Od Zayn'a c.d. opowiadania Bubonic

Byłem w siódmym niebie! Bubonic przyjęła moją propozycje!
Wspaniale!
-Nie wiem czy flirtuje czy nie...-powiedziałem tajemniczo i ona się zaśmiała
-No to na jakie polowanie idziemy?-zapytała zalotnie
Spodobał mi się jej ton. Widać było,że ja też na nią jakoś działam.
Tak inaczej.
-Może na jelenie albo sarny?-powiedziałem i znów się zaśmiała
Ale to nie był śmiech z zadowolenia czy ze szczęścia tylko ze zdziwienia.
Patrzałem na nią zaskoczony.
-Jego typ polowania!-podpowiedziała
-Aha!-udałem,że rozumiem-No to może na szybki!
-Chyba z bieganiem,a nie z użyciem mocy albo skradanie-dała się nabrać,że zrozumiałem
-A no tak-podrapałem się-Fakt. Długo nie używałem tej nazwy,po prostu było polowanie.
-Aha..-mruknęła-To trochę dziwne. Zresztą tu wiele wilków też mówi tylko polowanie,mnie się podobają bardziej jak mówią typy polowań!
-No to mnie też się podoba,jak mówią typy polowań!-chciałem jej pokazać,że jesteśmy sb przeznaczeni

<Bubonic?>

Od Bubonic c.d. opowiadania Zayn'a

Od początku nie podobało mi się jego zachowanie
w stosunku do mnie. Chociaż trzeba przyznać,nie był niczego sobie.
Jednak dalej postanowiłam zachować dystans do nowego.
-Czego chcesz?-zapytałam ostrzej,co mnie zdziwiło
-Nooo-myślał nad odpowiedzią-Może się przejdziemy?
Nie chciałam zdradzić męża,ale to był zwykły spacer z, na dodatek,starszym chłopakiem.
-Pewnie-zgodziłam się-Ale gdzie?
-Czy ja wiem...-mruknął nie zdecydowany-Nie znam tego terytorium,może
pójdziemy,gdzie ty chcesz?
-No dobrze-jęknęłam-Możemy iść na polowanie!
-Doskonały pomysł!-zawołał-Na pewno jesteś świetna w tej dziedzinie!
-Czy ty mnie podrywasz?-zapytałam sprytnie
-Może...-zaśmiał się

<Zayn?>

Od Zayn'a

Wreszcie miałem dom i przyjaciół. Nie doznałem takiego uczucia od wielu lat.
Cieszyłem się z tego. Już zaklimatyzowałem się w nowym otoczeniu.
Szczęśliwy,po rozmowie z Eleną, wyruszyłem na spacer.
Nagle wpadłem na kogoś.
-Ej uważaj!-mruknęła wilczyca
Jak ją zobaczyłem,przestałem oddychać. Była piękna! Miała złotą sierść,która
ślicznie błyszczała w promieniach Słońca. Miała czarne,duże mądre oczy.
-Jestem Zayn!-westchnąłem rozmarzony
-A ja Bubonic-odparła bez uczuć
Wtedy pomyślałem,że muszę ją w sobie rozkochać.

<Bubonic?>

Od Fiore c.d. opowiadania Płomienia

-Zostawisz nas na chwilę samych?-poprosiłam Płomienia
Uśmiechnął się zadowolony z siebie i wyszedł.
-No więc?-zapytałam Dark'a poważnie-Co robimy?
-Mówimy prawdę-oświadczył Dark odważnie
-Jak to?-zawołałam
-Ciszej-uciszył mnie-Jeszcze usłyszy! Musimy mu to powiedzieć,to w końcu jego partnerka
-No dobrze-westchnęłam i zawołałam Płomienia
-No to co w takim razie uzgodniliście?-zapytał
-Że powiemy ci prawdę!-powiedziałam
-No to słucham!
-Pobiliśmy twoją Lizzie-mruknął Dark-A ona mnie podrapała i Fiore kopnęła,dlatego ja wyglądam tak jak wyglądam,a ona kuleje.

<Płomień?>

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

-Nooo-nie wiedziałam jak mu to powiedzieć-To był mój drugi albo trzeci  raz.-wyznałam
Zaśmiał się radośnie i powiedział:
-Jesteś taka mała,a już takie rzeczy robiłaś?!
-Co mam zrozumieć przez taka mała?-warknęłam
-Chodziło mi oto,że taka młoda,nie chodziło mi o wzrost-wyjaśnił ze stoickim spokojem
-To dobrze-mruknęłam ziewając
-Już jesteś śpiąca?-zapytał zdziwiony-A z kim się całowałaś?
O rany,zapytał! Nie chciałam mu na to odpowiadać,ale moja wola i odwaga
kazały mi się przyznać. Na pewno będzie wściekły!
-Zzzz-przeciągałam-z twoim bratem Good Luckiem i z Kasumi.
-Co???!!!-zawołał

<Distrsust,pomóż!;(>

Nowy Przybysz!!

Mamy nowego kolegę w watasze!!
Oto on:
Zayn

sobota, 9 lutego 2013

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

Trudno! Nie chciała pomocy to niech nie chce! Jakby mnie znała lepiej,to by
przyjęła pomoc. Przecież ja tak rzadko,komuś ofiaruje pomoc i troskę,a ona odmawia?!
Trudno. Jej życie to jej sprawa! Niech spada,jak nie potrafi docenić tego co ma!
-Wnerwia mnie!-powiedziałam sama do siebie-Kurde,jak ona mnie wnerwia!
Nawet na ten głupi obiad nie przyszła!
Dobra Blood,spokój!-powiedziałam sobie w myślach
-Uff-westchnęłam i poszłam coś upolować

<Czarna?>

Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu


 Nie miałem nic przeciwko. Przecież ona była taka ładna i w ogóle, a będę miał o czym opowiadać chłopakom. Część moich kumpli widziała co zamierzam ale żeby od razu całowanie. Tym razem się przyłożyłem.
 - No i widzisz, teraz było dobrze - powiedziała uradowana
 - cieszę się - uśmiechnąłem się pod nosem - ale niestety trzeba już wracać bo będą nas szukać. - powiedziałem prawie bliski płaczu
 - Niestety, ale mamy jeszcze całą drogę powrotną by pogadać - powiedziała optymistycznie
 - Masz racje...- powiedziałem i poszliśmy - A to był też twój pierwszy raz zapytałem z uśmiechem pod nosem

<Lyuu?>

Od Czarnej Nocy c.d. opowiadania Bloodspill


- wiesz co nie dzięki, dam sobie radę, a on chyba się odczepi po tygodniu - powiedziałam i udałam ziewnięcie - robi się trochę późno muszę już iść
 - Cześć - powiedziała z nie dowierzaniem, a ja wyszłam. Po drodze myślałam czy to prawda że Płomień by mnie uderzył czy tylko nie chciałam go zranić? Może Blood ma rację ale co jeśli nie? Dlaczego akurat na mnie się uwziął a nie na Saturna? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi...
>
                          <Blood?>

Od Płomienia cd opowiadania Fiore


 -Jak ja się cieszę że poszedłem na kurs psychologiczny
 - Jak to to ty nie?...-  zapytał Dark zagubiony
- Nie widziałem niczego ale dzięki że w końcu powiedzieliście prawdę - uśmiechnąłem się tryumfalnie  - tyle że nie całą...
 Patrzyłem to na jedno to na drugie czekając aż któreś z nich mi wyśpiewa co się stało...
 - Nie mogę pomóc do puki nie usłyszę całej prawdy - już miałem dość tego milczenia - więc posiedzimy tak długo jak to będzie konieczne
 
                      < Dark, Fiore?>

Od Mack'a c.d. opowiadania Samsona

Szczerze? Miałem ochotę rzucić się mu do gardła. Okropnie mnie denerwował i
dobijał tymi historyjkami!
-Do cholery!-krzyknąłem-Przestań!
-Dlaczego?-syknął
I to nas łączyło. Zawsze jak ja się wściekałem,Samson się wnerwiał i na odwrót.
Ja wesoły,Samson zadowolony. Ja smutny,Samson pełen goryczy.
-Chłopaki przestańcie!-poprosiła Amelia,ale jej prośby nie poskutkowały
-Oberwiesz po nosie!-zagroził mi Samson
-Haha!-zaśmiałem się złośliwie-Chyba ty!
-Zamknij się!-wrzasnął

<Amelia?>

Od Samsona c.d opowiadania Mack'a

-Przerwałem wam?-zapytałem zdziwiony tonem głosu Mack'a
-Chyba widać!-burknął oburzony-Chodź Amelia!
-Mack nie bądź taki wredny!-skarciła go-Witak Samsonie,jestem Amelia!
-O tak,miło mi!-powiedziałem z uśmiechem-Pewnie jesteś ciekawa Mack'a dzieciństwa?
Roześmiała się i pokiwała głową. Mack westchnął ciężko.
-No więc,zauważyłem Mack'a jako szczeniaka w krzakach. Bawił się tam zgniłym jajem-Amelia zaśmiała się,co nie spodobało się Mack'owi-więc go wziąłem i kilka dni wychowywałem,ale nie byłem gotowy na stanie się rodzicem-przyznałem- Więc poprosiłem Damona,by sprawił,aby Mack dorósł.
-Zgniłym jajem!-śmiała się Amelia dalej-Dzięki Samson!
-Dobra,dobra panie tato!-zawołał Mack wściekły-Do widzenia!
-Ej no Mack zachowuj się!-skarciłem go-Tak nie wolno!
Zauważyłem,że Amelia chichocze,a Mack dalej się na mnie wścieka. Pochlebiało mi to!

<Mack?>

Od Mack'a

Wreszcie ułożyłem sobie życie! Miałem partnerkę,piękną Amelię.
-Tak się cieszę,że jesteś przy mnie!-powiedziałem do niej podczas spaceru
-JA też-mruknęła i pocałowała mnie
Przytuliłem ją,poczym zapytała:
-Słyszałam,że chodziłeś z Mellody,ale podobała ci się Blood,prawda?
-No no tak-podrapałem się nerwowo-Ale nie lubię o tym rozmawiać!
-Mack,proszę!-Amelia dotknęła mojej łapy
-No dobrze.-zgodziłem się- Tak podobała mu się Blood. Ona kiedyś chodziła z
bratem Mellody,Ayer'em i on namówił mnie,bym z nią chodził!
-Więc to było wymuszone?-zauważyła Amelia
-Tak-przytaknąłem- Chodziłem z nią na siłę,aż spotkałem ciebie-mruknąłem i obdarzyłem ją pocałunkiem
-O Mack,hej!-usłyszałem głos
Oderwałem się od Amelii i zobaczyłem mojego przybranego ojca,Samsona.
-Hej!-mruknąłem ostro,wnerwiony bo mi przerwał

<Samson?>

Od Fiore c.d. opowiadania Płomienia

-Zostaliśmy napadnięci!-powiedziałam
Starałam się by brzmiało to dość wiarygodnie.
Płomień jednak wyczuł nieszczerość. Starałam się unikać jego wzroku,
ale to nie było łatwe.
-A może ty Dark powiesz swoją wersję!-zwrócił się do Dark'a Płomień
-Nic dodać nic ująć!-Dark nie dał się sprowokować
-Nie kłamcie!-Płomień wybuchnął
-Nie kłamiemy!-zaprzeczyłam odruchowo kolejnym kłamstwem
-Jak to nie,widziałem co się stało!-krzyknął Płomień
-Jak to widziałeś?!-warknął Dark-Śledziłeś nas?
-No nie-Płomień złagodniał-To był zbieg okoliczności,ale nie zmieniajcie tematu,mówcie!
Spojrzałam niepewnie na Dark'a. Przełknął ślinę i mruknął:
-To było celowe!

<Płomień?>

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


 - Jak nie powiecie co wam się stało to jak mam wam pomóc? - spytałem nie pewnie, popatrzyli po sobie - no trudno ale przyjąć was musimy. Chodź Diego - powiedziałem zrezygnowany i weszliśmy do groty. Ja miałem dosyć wszystkiego więc przyjął ich Diego. Ja mu tylko dogadywałem i wytykałem błędy.
 - Płomień! - krzyknął w końcu
 - Tak?...- spytałem nieco zdezorjetowany
 - Jak ci się wszystko nie podoba to może ty ich przyjmiesz!? -ryknął i wyszedł. Ja wziąłem głęboki wdech.
 - To powiecie co się stało? - spytałem zdenerwowany
 
                        < Dark lub Fiore?>

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

-A nie rozmawiałaś z nim?-próbowałam doradzić
-No nie-rzekła poważnie-Nie wiem,jaka byłaby jego reakcja!
-Ty się go boisz?-wyplułam
-No,wiesz... Jest silny i odważny! Nie zawahałby się mnie uderzyć!
-Czarna nie załamuj mnie!-jęknęłam- Postaw mu się!
-Ale Blood,ty nie wiesz jaki on jest!-cofnęła się energicznie-Nie znasz go!
-Jak bym mogła nie znać Płomienia?!
-Nooo...yyy...-nie potrafiła wyjaśnić
-Pomogę ci-zaproponowałam-Co ty na to?

<Czarna?>

Od Czarnej Nocy c.d. opowiadania Bloodspill


- Mogę zostać - powiedziałam zdziwiona
 - Fajnie - powiedziała obojętnie Blood
- Wesz jak mnie Płomień denerwuje cały czas nie daje mi pracować i tylko marudzi że nie powinnam się tak przemęczać, to mnie doprowadza do szału. - w końcu nie wytrzymałam
 - No trochę by to było denerwujące ale bez przesady - powiedziała trochę znudzona Blood
 - On mnie śledzi cały dzień, a jak się go pytam skąd się wziął to mówi że akurat przechodził - powiedziałam już trochę zła że mnie nie słucha
 
                            <Blood?>

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

-W ogóle podrywałeś jakąś dziewczynę?-zapytałam tajemniczo
-Czy ja wiem...-mruknął
-A całowałeś się kiedyś?-pytałam
-No nie..
-Jak to nie całowałeś się!-nie ukrywałam zdziwienia
-No mówię,że nie!-rozzłościł się trochę
-No to ci pokaże.-zaproponowałam
Zgodził się. Kazałam mu usiąść i przybliżyć swoje usta do moich.
-A teraz-zaczęłam powoli-Dotknij moich ust,ale spokojnie i opanowanie.
Pocałował mnie. Średnio mu to wyszło.
-Dobra,ale mogło być lepiej-stwierdziłam-Spróbuj jeszcze raz!

<Distrust?>

Od Distrust'a c.d. opowiadania Lyuu


 - Dobra przepraszam - powiedziałem gdy byliśmy na brzegu - trochę mnie poniosło
 - Na szczęście się nic nie stało - powiedziała od kaszlając wodę.
Teraz ona mnie tam wrzuciła tyle że ja pływać umiem. Więc wyszedłem po chwili
 - Ale dlaczego ja zawsze muszę być mokry jak biorę dziewczynę nad wodospad! - krzyknąłem kiedy już byłem suchy
 - Bo może masz złe podejście? - powiedziała
 - Może - trochę się zamyśliłem
 
                       < Lyuu?>

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

-I co podoba ci się?-zapytał Distrust tajemniczym głosem
-No jest fajnie!-mruknęłam
-Tylko fajnie?-zniecierpliwił się
-No tak,bo nic ciekawego się nie dzieje!-przyznałam
-Zaraz się będzie dziać!-zaśmiał się i popchnął mnie do wody
-Haha!-słyszałam jak się śmieje-A teraz jest fajniej? haha!
-Ale Distrust,nie nie potrafię pływać!-krzyknęłam i zanurzyłam się pod wodę
Byłam bez powierza. Myślałam,że umrę.
Nagle poczułam,że coś mnie wyławia na powierzchnię.

<Distrust?>

Od Distrust'a cd. opowiadania Lyuu


- Może nad wodospad tam jest pięknie - zaproponowałem - poza tym nie ma się co martwić to moja ciocia, ona zrozumie.
- Dobra to chodźmy będzie fajnie - powiedziała z uśmiechem i poszliśmy
 Był piękny, słoneczny dzień, ptaki śpiewały i drzewa szumiały.  A gdy doszliśmy nas wodospad woda lśniła w świetle promieni słonecznych.
 Nie zapomniane przeżycie.

                                   <Lyuu?>

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

-Odprowadzić cię do domu?-zapytała Czarna z troską
-No weź,już taką kaleką nie jestem!-zawołałam
-Nie o to mi chodziło!-cofnęła się-Chcę pomóc.
Westchnęłam,ale zgodziłam się.
-No,a Reicher nie znalazł jeszcze dziewczyny?-zapytała na początek rozmowy
-Ja się nie mieszam w jego sprawy-ucięłam krótko
-No w sumie masz racje. Jest przecież dorosły.-odparła
-No tak-westchnęłam
Nie wierze,że to powiedziałam.
-Zostaniesz na obiad?

<Czarna?>

Od Czarnej Nocy c.d. opowiadania Bloodspill


Poczułam że przez Płomienia będę mieć załamanie nerwowe albo gorzej. Nic mi nie było a on się martwił jakby umierała. Chciałam się na niego wydrzeć ale się opanowałam.
 - To cześć Blood - mruknęłam
- Cześć - powiedziała i poszłyśmy każda w swoją stronę.
 Następnym razem jak zobaczę Płomienia rzucę na pożarcie smokom.  
 Jak może mi zakazywać pracować?! To nie ludzkie.

                           <Blood?>

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

-Sugerujesz,że Sofia kłamie!-patrzałem się twardo w orzechowe oczy Elizabeth
-Tego nie powiedziałam!-próbowała się wykręcić
-Przecież powiedziałaś,że mogła kłamać z ciążą!-wybuchnąłem
-To była hipoteza!
-Elizabeth! Na moc bogów zostaw ją!-usłyszałem głos
To był Kastiel. Był brudny,sierść miał potarganą,szybko mrugał oczami( nic dziwnego,bo przecież oślepiłem go,na jego szczęście,na parę godzin!) i ,co najlepsze,krwawił.
Uśmiechnąłem się zadowolony z siebie,patrząc na tego palanta.
On jednak kipiał wrogością do mnie,a troską do Elizabeth.
-Jacie kręce!-szepnęła Elizabeth i podbiegła do wilka
-Nic mi nie jest!-wychrypiał-Tylko pobolewa!
-Połóż się...-poprosiła Elizabeth-Dam ci wody!
I podbiegła do źródełka,nabrała wody do muszli i przyniosła mu. Patrzyłem na to wszystko z pogardą. Kastiel był wyraźnie uradowany,że Elizabeth się nim zajmuje.
-Pij!-mruknęła
Kastiel napił się i spojrzał na mnie ze zgrozą,poczym powiedział:
-To przez tego debila,kochanie. To on mi to zrobił!
-Nie mów do mnie kochanie!-krzyknęła Elizabeth
Zdziwiony spojrzał na nią i nie ukrywając nic,spytał:
-Dlaczego skarbie,czyźbyś go też kochała?
-Jego tak,ale ciebie...-zawiesiła głos

<Elizabeth,dokończ>

Od Ishtar c.d. opowiadania Andiego

W nocy obudził mnie płacz dziecka.
-Co jest?-mruknął Andy rozespany
-Ktoś jest głodny albo coś!-odparłam na wpół żywa
-Który?-jęknął Andy
-A jak one się w ogóle nazywają?-zauważyłam
Andy spojrzał na mnie zdziwiony.
-Faktycznie nie daliśmy im imion!-przyznał zaskoczony-Zwykle moja pamięć nie zawodzi. Pamiętałem jeszcze jak byłem na polowaniu,aby dać im imiona!
-Starość!-zaznaczyłam z pogardą
-Haha!Okropnie śmieszne!-prychnąłem z pogardą
-Aaaaa!-darł się malec czy mała?
-Ok.-Andy zainterweniował- To będzie Jimy!-wskazał na wilczkę ze skrzydełkami
-A to Lyuu!-dodałam pokazując białą wilczkę
-Ok,a teraz daj im jeść,bo obudzą całą watahę!

<Andy?>

Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia

-Co ci się stało?-zapytał Płomień,patrząc na mnie z otwartymi oczami
-Eee nic!-mruknąłem,unikając wzroku Fiore
Właśnie kłamałem. Prawda była zupełnie inna,ale Płomień nie mógł dowiedzieć
się co się stało. To by mu złamało serce.
-A tobie Fiore?-przeniósł wzrok na nią
Fiore zawstydzona też zchiliła głowę. Nie mogła mu nic powiedzieć.
Czułem,że Płomień zaczyna coś podejrzewać.
-Aha!-przeciągnął to słowo-To po co do mnie przychodzicie?
-Przeprosić!-powiedzieliśmy z Fiore
-Za co?-śmiał się

<Płomień?>

Od Lyuu c.d. opowiadania Distrust'a

-Za chwilę kończą się lekcje-zauważył Distrust-Może przejdziemy się do ich końca?
Spojrzałam się na niego z zakłopotaniem.
-Ale czy to nie jest wagarowanie?-zauważył
Uśmiechnął się tajemniczo i odparł zalotnie:
-Owszem,ale nawet jeśli tak to co? Nikt nie może nam chyba zabronić spaceru?
-No ja nie wiem-rzuciłam obojętnie-Jestem tu nowa i jeszcze nie znam zasad.
Zaśmiał się.
-Proszę cię Lyuu-śmiał się-Przecież zasady są po to by je łamać.
-I nie mówimy pani,prawda?-przesiadłam się na jego myśli
-Dokładnie tak!-powiedział i otoczył mnie ramieniem-Wreszcie coś zaczynasz rozumieć!
-Ooo fajnie!-powiedziałam zadowolona z jego pochwały-To gdzie idziemy?

<Distrust?>

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

Czułam się trochę niekomfortowo,gdy Płomień dotykał mi brzucha i łap.
-Blood...-mruknął i podrapał się w głowę-Hmmm...
-O co chodzi,kochanie?-zapytała Czarna Noc, za spokojnie
Ten spokój mnie wystraszył.
-Wygląda na to,że masz pęknięte żebro-stwierdził
-Jaa?-nie mogłam mu uwierzyć
-No tak-przytaknął-Dotknij!
Wziął moją łapę do ręki i przejechał po brzuchu. Czułam nierówności i lekki ból.
-Faktycznie..-szepnęłam-Dlaczego i przez co?
-Możliwe,że to żebro jest pęknięte od kilku tygodni-tłumaczył Płomień- Czy coś poważnego się stało w ciągu kilu tygodni?
-W sumie to nic-mruknęłam-Tylko dwa tygodnie temu,gdy byłam na polowaniu,jeleń uderzył mnie porożem i poleciałam na drzewo. Straciłam przytomność,ale gdy ją odzyskałam nie czułam bólu-opowiedziałam-Później tylko miałam problemy z kładzeniem się spać i z podnoszeniem się.
-Rozumiem. To pewnie przez ten upadek-zauważył Płomień-Dam ci lekarstwa,a ciebie proszę byś na siebie uważała i nie chodziła na polowania przez tydzień.

<Czarna?>

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


Wybaczyłem Dark'owi to wszystko po prostu nie chciałem się z nim dalej użerać. Po pracy zmęczony sidłem przed jaskinią z Diego bo jak zwykle nam trafiła się nocka na początku nie działo się nic nowego ani ciekawego tylko mieliśmy ochotę się zdrzemnąć. Po chwili przyszedł Dark i Fiore nie wyglądali na to że znowu chcą rozmawiać o tym samym. Dark nie był poobijany ani poraniony ale nie wyglądał dobrze.
 
                                 < Dark albo Fiore?>

Od Czarne Nocy c.d. opowiadania Bloodspill


- Spokojnie wszystko będzie dobrze zobaczysz - powiedziałam i weszłyśmy do gabinetu. Płomień coś tam notował i nad czymś poważnie myślał, pewnie miał trudny dzień  - Płomień odpuść jej dzisiaj jest pierwszy raz u lekarza - szepnęłam mu do ucha kiedy podszedł
 - Hym... - tylko tyle od niego usłyszałam potem, zaczął ją dokładnie badać

<Blood?>

Od Distrust'a


Mieliśmy jak zwykle lekcje - nudy! ale mieliśmy nowych kolegów a jedna z moich koleżanek była całkiem fajna, nawet siadła koło mnie. Cała lekcja jak ja to mówię była nudna do szpiku. Al po lekcji zagadałem do nowej.
 - Cześć jestem Distrust, ale możesz mi mówić Diru - uśmiechnąłem się szarmandzko
 - Cześć jestem Lyuu - uśmiechnęła się przyjemnie

 
                          <Lyuu?>

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


 - To dobrze. - uśmiechnęłam się słabo.
 - Nie martw się, wszystko się ułoży. - zapewnił.
 Plan był dobry, jednak im później tym gorszy mi się wydawał.
 - Mam małe wątpliwości. - westchnęłam.
- Do czego? - spytał.
 - No do tego eliksiru. - odpowiedziałam - Jeśli my go wypijemy, to będziemy chcieli zapomnieć o dniach, w których byłam w ciąży, a Sofia zaszła w ciążę w ten sam dzień, albo dzień później czyli... ona nie będzie pamiętać o tym, że nosi w sobie dzieci...
 - O tym zapomniałem. - powiedział Shido załamany.
- Kurde! A tak dobrze się zapowiadało! - warknęłam - Nie ma takiego eliksiru co cofa się czas?
 - Nie, chyba nie... Zresztą nie słyszałem o takim. - westchnął.
- To co robimy? - spytałam z nadzieją, że Shido ma inny pomysł.
 Jednak ten jedynie pokręcił głową. Nie miał żadnego pomysłu...
 - Jak ja byłabym szczęśliwa, gdyby Sofia kłamała! - zawarczałam.
 - Co masz na myśli? - spojrzał na mnie zdziwiony.
 - No... o ciąży. Mogła kłamać, co nie? Ale ona przecież nie kłamała. Chyba widziałeś jej ciążowy brzuch?

 <Shido?>

Od Andiego c.d. opowiadania Ishtar


Chciałem coś upolować.. Jednak nic mi dziś nie wychodziło..
Każda sarna mi się wymykała każdy zając dążył się schować...
 - Może to znak? - Pomyślałem.. - Może los każe mi wrócić do jaskini?
 Ale nie mogłem wrócić bez czegoś dla Ishtar.. Miałem moce..
 Postanowiłem że użyję jednej z nich by upolować posiłek..
 Spostrzegłem kolejną sarnę... Rzuciłem się na nią z zabójczą prędkością.. Udało się.. Wbiłem swe pazury w ofiarę...
 Było po wszystkim.. Wlokłem sarnę aż pod jaskinię gdy nagle usłyszałem cieniutkie piszczenie! zapomniwszy o posiłku wpadłem do jaskini jak poparzony.. I zauważyłem dwie śliczne samiczki, leżące u boku Ishtar..
 -Jestem ojcem !!!!! - Zawołałem na całe gardło - Jestem ojcem !!
 Blue Eye odeszła w swoją stronę, a ja ułożywszy się obok moich 3 skarbów wyszeptałem :
 - Kocham was....
 <Kochanie ? ;**>

czwartek, 7 lutego 2013

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


 Wybaczyłem Dark'owi to wszystko po prostu nie chciałem się z nim dalej użerać. Po pracy zmęczony sidłem przed jaskinią z Diego bo jak zwykle nam trafiła się nocka na początku nie działo się nic nowego ani ciekawego tylko mieliśmy ochotę się zdrzemnąć. Po chwili przyszedł Dark i Fiore nie wyglądali na to że znowu chcą rozmawiać o tym samym. Dark nie był poobijany ani poraniony ale nie wyglądał dobrze.

                                   < Dark albo Fiore?>

Andy i Ishtar RODZICAMI!!

Gratulujemy nowym rodzicom! Ishtar urodziła dwójkę cudownych maluchów!
Oto one:
Lyuu












Jimy

Od Ishtar c.d. opowiadania Andiego

-Spokojnie!-zaczęła Blue Eye-Powoli. Uwaga może zaboleć.
-Auuuu!-zawyłam
-Ciii!-uciszała mnie Blue Eye-Poczekaj,poczekaj.
Ból i ból i nagle ulga.
-Gratulacje Ishatr!-zawołała Blue i przytuliła mnie-Jesteś matką!
-Ja..-dalej nie  wierzyłam,byłam słaba i nie mogłam się podnieść-Pokaż mi je!
Blue położyła koło mnie dwa słodkie choć czerwone maluchy.
Andy wróć!

<Skarbie?>

Od Andiego c.d. opowiadania Ishtar


Biegłem ile sił w łapach.. Gdy znalazłem się pod grotą lekarzy zacząłem wołać na cały głos..
 - Blue!! Płomień!! Blue!! Blueee !! szybko!!
 Płomienia nie było.. Za to Blue wyskoczyła z groty jak oparzona..
 - Jezu ! Andy..Na miłość Boską! Zawału kiedyś dostanę co ci jest?!
 Zamiast słów chwyciłem ją za łapę i teleportowałem do nas..
 Ishtar leżała na mchu... Pewnie Bardzo bolał ją brzuch..
 - Nie bój się sprowadziłem Blue Eye !! - Powiedziałem dzielnie do Ishtar...
 Blue już oświecona przystąpiła do badań...
 Powoli dotykała brzuchu Ishtar a po chwili obróciła głowę w moją stronę:
 - Andy, wyjdź na dwór.. przewietrz się trochę bo coś ci się stanie.. - Powiedziała z uśmiechem..
Posłuchałem jej i ciesząc się jak małe dziecko udałem się na małe polowanie..

 <Kochanie jak się czujesz?!! ;**>

Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia

Odwróciłem się w swoją stronę,zadowolony,że Płomień mi wybaczy.
Szczerze,to teraz głupio mi było,że tak na niego naskoczyłem.
Lecz dalej tkwiła we mnie ochota zabicia go.
-Nie!-powiedziałem sam do siebie-Przestań!
Aby ukoić tą myśl postanowiłem pójść kawałek za nim i zobaczyć co kombinuje.
Jeśli nic ciekawego dziać się nie będzie,zawrócę!-pomyślałem

<Płomień?>

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

-Płomień to twój syn,prawda?-zapytałam
Wiem głupie i banalne pytanie,ale chciałam nawiązać kontakt.
-Nie wiedziałaś?-Czarna również była zdziwiona- No tak,a jego siostra to Różyczka i..
-Ok-przerwałam jej-Wiem masz dużo dzieci i na pewno wszystkie ładne,silne i jeszcze inne bzdety,ale nie chce mi się ich mówić!-skrzywiłam się
Czarna Noc roześmiała się. Doskonale widziała,że taki komplement z moich ust na temat jej dzieci do zaszczyt.
-Proszona Blood!-Płomień wyjrzał z gabinetu.
Przełknęłam ślinę.

<Czarna?>

Od Czarnej Nocy c.d. opowiadania Bloodspill


 - Dobrze - zgodziłam się
 A następnego dnia...
 - Witaj, Noc - przywitała się, widocznie zdenerwowana Blood
 - Cześć - uśmiechnęłam się lekko - nie ma się czego bać, Płomień jest świetny
 - Wiem, no ale to pierwszy, ty byś się nie denerwowała? - spytała
 - Może, ale bym mu po prostu zaufała i nic więcej - usiadłem i czekaliśmy na wizytę

Od Płomienia cd. opowiadania Dark'a


- Okej już dobra ale dasz mi pracować? - zapytałem zmęczony
 - Tak - odszedł i miałem spokój
 -  Dobrze - powiedziałem i z uśmiechem pobiegłem tam gdzie czekała już na mnie Różyczka z maluchem.
 
                             <Dark?>

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

-Nie to nie tak!-wyjaśniłem-Sofia zaszła w ciąże jeszcze przed tym jak nas zauważyła.
Zresztą eliksir nie cofa czasu,tylko sprawia,że zanikają wspomnienia.
-Czyli i tak będziesz miał dzieci?-burknęła
Spojrzałem na nią zdziwiony jej tonem głosu. Zawsze życzyła mi jak najlepiej,
żeby dobrze powiodło mi się w życiu. A teraz?
-Co się stało?-zapytałem-Nie cieszysz się z mojego szczęścia?
-Shido,proszę cię!-zawołała ze łzami-Nie mów tak. Zawsze ci dobrze życzyłam.
Ale... Cieszyłam się,że będę miała dzieci z tobą,ale wszystko zaprzepaściłam.
-Jesteś zazdrosna?-zapytałem wprost
-Nie! Nie jestem!-zaprzeczyła,szukając miejsca na którym mogła by utkwić wzrok
-No właśnie widzę!-zaśmiałem się-Elizabeth...
-Czemu do mnie tak mówisz?!-naskoczyła na mnie
-Ale jak i co?-odpowiedziałem zdezorientowany
-W ostatnim czasie prawie w ogóle nie mówisz na mnie Lizzie!-wyraźnie była tym rozdrażniona-Wytłumacz się Shido!
Zabrakło mi słów. Przez dłuższą chwilę milczałem,ale ona dalej twardo patrzała mi się w oczy.
-Wiesz ostatnio tyle się działo-zacząłem nie pewnie-Ja po prostu odkochałem się w tobie,kiedy zostałem sam. Nie bój się w Sofii też-dodałem,widząc,że jej twarz nabiera innego wyrazu- No,ale teraz chce wszystko naprawić!-zapewniłem

<Elizabeth?>

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


- Yyy... - wpatrywał się w ziemię - Trochę mu się oberwało.
 - Że co? Biliście się?
 - On mi nie dał rady. - zaśmiał się - To ja go powaliłem na ziemię.
 - Shido...  Też go nie lubię, ale mi pomagał. - odparłam.
 - No wiem, no to idziemy czy nie? - spytał.
 Jego plan był wspaniały, bo znowu będzie tak jak dawniej, nareszcie... Ale gnębiła mnie jedna rzecz. Jednak to spróbuję wyjaśnić później.
 - Idziemy. - uśmiechnęłam się.
 Podeszłam do niego i go przytuliłam, wahał się, ale po chwili odwzajemnił uścisk. Po czym wyruszyliśmy w drogę w stronę watahy.
 - Shido, a co z Sofią? - spytałam.
 - Nie rozumiem... co masz na myśli?
 - No wiesz. Nadal będziesz z nią?
 - Lizzie... - lubiłam gdy do mnie mówi zdrobniale - jeszcze nie wiem jak to będzie, pomyślimy o tym, gdy będziemy mieli już ten eliksir, dobrze?
 - Dobrze. Wiem, że nie lubisz jak jestem zazdrosna, więc zrobisz jak będziesz chciał... - burknęłam z obojętnością - To będzie takie dziwne, że kompletnie wszystko z tego gorszego okresu zapomnimy.
 - Czyli nie chcesz tego?
- Chcę i to bardzo. Jedyne co pragnę to być z tobą. - wyszeptałam.
 - Ja też, uwierz mi ja też. - uśmiechnął się do mnie.
 Tego mi brakowało, tego ciepłego uśmiechu, należącego wyłącznie do mnie. Nagle przypomniałam sobie, że...
 - Shido, ale Sofia jest w ciąży! Te dzieci... znikną?
 Zamyślił się, widocznie szukał odpowiedzi na moje pytanie. Po chwili odparł:

 <Shido? ;]>

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

-Mam propozycję-wyjaśniłem-ale nie wiem czy ci się spodoba.
-Musi mi się spodobać!-powiedziała otwarcie
-Więc,może zakupimy u Eleny i Damona dwa eliksiry.
-Jakie?-zapytała Elizabeth,trochę podejrzliwie
-Eliksir Niepamięci dla ciebie,Sofii i dla mnie. Abyśmy zapomnieli o wszystkim,co się dzieje w tej chwili i wrócili do tych dni,kiedy byliśmy w sobie zakochani.
-Ale jak to działa?
-Urodziłem się na terenach tej watahy. Kiedy byłem szczeniakiem uczęszczałem do szkoły w której nauczono nas panowania nad tym wywarem. Trzeba napić się trochę i powiedzieć ile dni chce się zapomnieć. Eliksir zaczyna działać dopiero następnego...
-Dnia,po obudzeniu-dokończyła Elizabeth
-Dokładnie!-zawołałem i miałem ochotę ją przytulić.
Ale nie zrobiłem tego. Nie mogłem. Nie umiałem. Nie potrafiłem.
-Dobrze, więc chodźmy!-powiedziałem,próbując nie ukazywać emocji
-Chwila,a gdzie Kastiel?-zapytała mnie Elizabeth-Przecież poszedł z tobą!

<Elizabeth?>

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


 Leżałam bez ruchu. Byłam zniechęcona do dalszego życia, nie wiedziałam co zrobić, byłam bezradna...
 - Elizabeth... - usłyszałam.
 Gwałtownie się odwróciłam, wiedziałam bardzo dobrze do kogo należy ten głos.
 - Shido! - powiedziałam pełna radości.
 Jednak nie zobaczyłam tego po nim, był przygnębiony. Cała radość ze mnie zniknęła. Już nigdy się do mnie nie uśmiechnie, ani nie przytuli.
 - O co chodzi? - spytałam bez emocji - Chcesz się na mnie jeszcze wydrzeć?
 - Nie. - odpowiedział krótko.
 Westchnęłam.
 - No to co? Po co tu znowu przyszedłeś?
 - Sam nie wiem... coś w środku mnie, kazało mi do ciebie przyjść. - przez cały czas mówił, nie patrząc na mnie.
 - Może nienawiść? - odparłam z wrogością.
Czułam, że znowu stałam się tą samą agresywną wilczycą co kiedyś. Jakby wybuchł we mnie wulkan
 - Nie, to nie to. - widziałam, że to wszystko sprawia mu trudność - Ja nie wiem co robić... - powiedział z bezradnością - Jesteś z tym Kastielem?  - zmienił temat.
 - Co?! - oburzyłam się - Nigdy, nie jest w moim typie. Choć dawno mogłabym się za niego zabrać.
 Nagle parsknął śmiechem. O co mu chodzi? Przecież przed chwilą był przygnębiony.
 - Sorry, ale znowu zachowujesz się tak jak kiedyś. - powiedział trochę poważniej.
 - Chciałabym żeby było tak jak kiedyś. - wymamrotałam - Shido... przepraszam... nie chciałam stracić naszych dzieci... Też je kochałam.
 - Wiem. - szepnął.
 - Co masz zamiar zrobić? - spytałam jakby mnie to nie obchodziło.
 Jednak mnie to obchodziło, chciałam wiedzieć co chce zrobić. Bałam się, że to mnie zaboli...

 <Shido?>

Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia

-Płomień!-zawołałem za nim,pełen emocji
Odwrócił się z niecierpliwością w oczach.
-Co znowu?
Zdałem sobie sprawę,że słowo które chce powiedzieć będzie miało problemy z wydostaniem się na światło dzienne. I na dodatek będzie skierowane do Płomienia!
Fu!
-Przepraszam-szepnąłem
-Co?-odparł zdziwiony-Możesz głośniej!
-Przepraszam-powiedział głośniej


<Płomień?>

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarne Nocy

-Następnym razem proszę,abyś się mnie zapytała o zdanie!-powiedziałam,próbując opanować targające mną nerwy
-Nie chciałam dobrze!-wymamrotała przygnębiona
Westchnęłam i zdobyłam się na lekki uśmiech. Czarna Noc potraktowała to jako wybaczenie.
-Dziękuję!-uśmiechnęła się szczerze-Następnym razem zapytam!
-To będzie mój pierwszy raz.-odparłam
-Będziesz pierwszy raz u lekarza!-Czarna Noc nie ukrywała zdziwienia
-No tak!-sapnęłam-Pójdziesz ze mną?
Dziwnie się poczułam prosząc ją o przysługę. Zazwyczaj wszystko robiłam sama i nie byłam się pójść gdziekolwiek,ale lekarz! No nowe doświadczenie powoduje,że mam małego stracha.

<Czarna,pójdziesz?>

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


 - Ech..., nie to tylko moja przyjaciółka - westchnąłem
 - To dlaczego?...
 - Bo jak masz prawie same siostry to jest zupełnie inaczej i inne przyzwyczajenia - odeszłem nie chciałem już z nim rozmawiać, a Różyczka na mnie czekała. Spokojnie mogłem wrócić do pracy, a on na szczęście nie zawracał mi głowy do końca dnia.

                               < Dark?>

środa, 6 lutego 2013

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

Byłem wściekły nie tylko na Elizabeth. Byłem zły na siebie samego.
Gdybym bardziej uważał! Gdybym był ostrożniejszy! Niestety.
Stało się. Złośliwość losu!
-Shido zaczekaj!-usłyszałem
Odwróciłem się szybko. Był to Kastiel,ten wilk który zajął się Elizabeth.
Nie dziwiłem się,że mnie dogonił,ponieważ nie leciałem ani nie biegłem. Po prostu posuwałem się na przód.
-Czego chcesz?-warknąłem
-Ty gnojku!-zaczął się wydzierać-Jak mogłeś tak potraktować tak okrutnie potraktować Elizabeth!
Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Myślisz,że jestem super i w ogóle najlepszy mówiąc tak o niej!
-Zamknij się!-przerwałem mu
Zdziwiony od razu zamknął pysk.
-Chcesz wiedzieć całą prawdę?-zapytałem
Kiwnął głową skrępowany.
-Dobrze.-powiedziałem-Wybaczam ci! Więc zaczęło się od zwykłego spotkania na Skale Narady. Musiałem jej się spodobać pierwszy,bo prosiła parę razy bym przysunął się bliżej niej. Przez kilka dni była to zwykła znajomość. Później jednak zaczęliśmy spotykać się coraz częściej,stało się to wręcz obsesyjne! Kiedy wychodziłem do niej,kłamałem Sofię,że idę np.do kolegi,rodziców,braci i tak dalej. Ona wyznała mi miłość jako pierwsza. Na początku byłem zdziwiony i z lekka przerażony,ale później zdałem sobie sprawę,że ja też ją kocham. Więc zaproponowałem jej partnerstwo. Wszystko szło dobrze,dopóki Sofia nie zaczęła czegoś podejrzewać. Wtedy ja musiałem zacząć wybierać  pomiędzy Elizabeth,a Sofią,co nie było łatwe,bo kochałem je tak samo.
-A kiedy to się wydało?-zapytał Kastiel
-Elizabeth szła,a ja z Sofią byliśmy w jeziorze. Sofia zaprosiła Elizabeth na wspólną kąpiel. Wstydziłem się i było mi głupio. Gdy Sofia poszła,nie wiem po co,zacząłem całować się z Elizabeth i wtedy nas zauważyła. The End!-prychnąłem
-Oj sorrki nie wiedziałem,że to takie dramatyczne!-zaśmiał się
-Spadaj geju!-wrzasnąłem i uderzyłem go,a następnie oślepiłem
Upadł na ziemię,wijąc się z bólu. Zostawiłem go tam i poleciałem do Elizabeth.

<Elizabeth?>

Nowy Przybysz!

Mamy nową wilczyce w watasze!
Oto ona:
Amelia


Od Dark'a cd. .opowiadania Płomienia

-Idź z tąd i taj mi spokój!-krzyknął Płomień
-Powiedz prawdę,to dam ci spokój!-postanowiłem postawić sprawę jasno
Zdumiony powiedział:
-Jaką prawdę?
-Doskonale wiesz o co mi chodzi!'
-Nie dowiem się dopóki mi nie powiesz!-burknął.
Siliłem się,by nie rzucić się na tego palanta.
-Kochasz Fiore czy nie?!-wreszcie to z siebie wyrzuciłem

<Płomień?>

Od Czarnej Nocy cd.. opowiadania Bloodspill


Pomagałam w posprzątaniu i byłam taka szczęśliwa że Płomień dał mi spokój. Mogłam wreszcie pomóc co poszło mi bardzo dobrze. PO wszystkim spacerowałam po lesie. Nagle niestety spotkałam Blood. Chciałam ją ignorować ale za dobrze mi nie poszło.
- Wielkie dzięki - przywitała mnie w nie zbyt dobrym nastroju
 - Za co? - udałam że nie wiem o co chodzi
 - Za to że wysłałaś za mną Płomienia - warknęła nie zbyt wesoła
 - O... - westchnęłam

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


Wstchnąłem, odwróciłem się i poszedłem do Różyczki, a on musiał pójść za mną.
 - Daj mi pracować! - krzyknąłem
 - A jak nie to co?, i tak mi nic nie zrobisz - zaśmiał się lekko, ale w głębi ducha myślałem tak samo.  Wszedłem w zakręt i odwróciłem się do Dark'a.
 - Przykro mi ale to tylko dla personelu szpitala, do którego nie należysz - powiedziałem szczęśliwy.
 
            <Dark?>

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


Jeszcze długo patrzyłam w stronę wyjścia jaskini, z której wyszedł. Shido dawno zniknął mi z pola widzenia, jednak ja miałam nadzieję, że zawróci. Niestety tak się nie stało...
- Jej... ten dupek ma tupet, nie ma co. - przerwał ciszę Kastiel.
 - Nie chciałam tego. - powiedziałam, nie zwracając uwagi na Kastiela - Jednak miał rację... zabiłam je.
 - To nie twoja wina, przecież to nie przez ciebie ten kamień się zarwał.
 - To nie ma znaczenia! - krzyknęłam - Wszystko zepsułam... Nie chcę żyć, proszę... zabij mnie.
 - Słucham? - spytał oszołomiony.
 - Zabij mnie! - powiedziałam głośniej - Nie wiem... jesteś lekarzem, znasz pewnie jakieś trucizny czy coś.
 - Kompletnie zwariowałaś. - odparł z przerażeniem w oczach - Dlaczego ci na nim tak zależy?
 - Bo go kocham! To takie dziwne?
- Ale on cię nie kocha! Zrozum to dziewczyno! - krzyknął wściekle - Możesz mieć wielu facetów, a ty wybrałaś tego? Daj sobie spokój.
Spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.
 - O co ci chodzi? - spytałam zdziwiona.
 - O nic... - odwrócił wzrok - Po prostu zapomnij o nim. Nie jeden się w tobie zakocha.
 - Przestań mi rozkazywać! Ja miałam jego dzieci... - szepnęłam ostatnie zdanie, bo sprawiało mi wielki ból.
 - Ale już nie masz. Zacznij nowe życie z kimś innym. - zaproponował.
 Czy on miał na myśli siebie? Nie... to nie wyjdzie...
 - Nie chcę. Na razie moje serce należy do niego. - odparłam z rezygnacją.
 - Już nie długo. - rzucił i wyszedł z jaskini.
 - Gdzie idziesz? - krzyknęłam za nim.
 - Coś załatwić. - powiedział to ze złością.
 Miałam nadzieję, że nie idzie zrobić coś głupiego, a co najgorsze dogonić Shido. Może miał rację? Może powinnam znowu stać się tą samą wilczycą co kiedyś? Podrywać wilczurów i łamać ich serca? Ale wtedy nie byłam naprawdę szczęśliwa... Położyłam się i wpatrywałam w ścianę, przed oczami stanęły mi wszystkie szczęśliwe chwile z Shido, chciałabym wrócić do tamtych czasów.

 <Shido?>

wtorek, 5 lutego 2013

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

Leciałem. Elizabeth jak nie było tak nie było. W głowie moje myśli wirowały.
Nagle jedna mi się przedstawiła. Mówiła,że jak się kogoś kocha ma się pozwolić mu odejść. Wypuścić go na wolność. Niech ma swobodę ruchu,niech myśli samodzielnie.
Nagle zauważyłem krew. Wylądowałem tam i powąchałem.
Krew Elizabeth!!!
Przez chwilę to do mnie nie docierało. Co ta wilczyca znowu sobie zrobiła!
Co uczyniła? A może chciała popełnić samobójstwo!
Postanowiłem iść za zapachem. Nie szedłem długo,bo trafiłem do małej,ale przestronnej jaskini!
-A ty to kto?-zawołał ostry głos
O dziwo był to głos męski!
-Przyszedłem do Elizabeth!-nie dałem się wystraszyć
-Shido...?-usłyszałem jej głos
Podbiegłem do niej. Chciałem ją przytulić,ale nie mogłem. Nie potrafiłem. Więź między nami została przerwana i na razie nie zostanie złączona. Choć nadal ją kochałem nie potrafiłem.
Patrzała na mnie wyczekująco. Ona chciała tego. Potrzebowała przytulenia. Ciepła.
Otuchy. Miłości. Szczęścia.
-Co ty sobie zrobiłaś?-starałem ukrywać uczucia,co nie było łatwe
-Spadłam-szepnęła
-Odejdź od niej!-warknął wilk
-A ty to kto?-zapytał ostrzej
-Kastiel!-syknął-A ty pewnie Shido? Ten dupek co ją rzucił!
Spojrzałem na Elizabeth. Odwróciła głowę,więc nie mogłem spojrzeć jej w oczy.
-A jeśli tak,to co cie do tego?-warczałem
Kastiel był nawet masywny i silny. Miał kremowo-brązową sierść-taką jaką widziałem,gdy patrzał oczami Elizabeth-. Ale nie zbliżał się do mnie za blisko. Widocznie czuł,że mogę go pokonać.
-A tobie co się stało,co ci ten debil zrobił?-odwdzięczyłem się stwierdzeniem
Prychnął. 
-Upadłam-jęknęła
-Jak zwykle!-westchnąłem-A co z naszymi dziećmi?
Milczała. O nie...
-Nie żyją!-krzyknąłem-Zabiłaś je?!
-To przez ten upadek-pisnęła i skuliła się
-Ty nieuważna,postrzelona kretynko!-byłem wściekły i nie panowałem nad sobą-Jak zwykle coś musisz popsuć!
-Nie krzycz na nią!-warknął Kastiel
-Nie wtrącaj się!-odepchnąłem go
Nie dał się sprowokować. Nie poprawił mi.
-Shido przepraszam!-jęczała Elizabeth,chwytając mnie za łapę
-Zostaw mnie!-wyrwałem jej się-Mam cię dość! Wszystko psujesz! Zabiłaś mi partnerstwo z Sofią i ze sobą! Kochałem cię,dawałem ci jak najwięcej! A ty zabiłaś dzieci! Zabijając je,zabiłaś miłość do nas!Żegnaj!-i wyszedłem

<Elizabeth?>

Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia

-Dasz mi w końcu spokój!-wrzasnął
-Dlaczego mam ci dać spokój?-zapytał mściwie
-Na bogów!-darł się Płomień
Czułem,że jego cierpliwość skończyła się właśnie teraz. W tej właśnie chwili!
Zaraz Płomień wybuchnie.
Ale będą jaja!-pomyślałem
-Jesteś jakimś prześladowcą!-krzyczał-Cały czas mnie wnerwiasz! Łazisz za mną,w tą i zpowrotem. Nie dajesz chwili wytchnienia! Tak mnie wnerwiasz,że mam ochotę cię zabić!
I wiesz co teraz nie żałuję,że całowałem się z Fiore!
Oj,biedny Płomień-zaśmiałem się w duchu-Nie wie co go czeka!
-Jesteś podłym,skupionym na sobie niezrównoważonym pedałem! Mam w dupie,
co myślisz o mnie jak całowałem się z Fiore!
-Płomień!-rozległ się rozpaczliwy pisk
To Lizzie! Partnerka Płomienia!
-Ty całowałeś Fiore!-pytała z niedowierzaniem
-Nie..ja-próbował się wykręcić
-Nie kłam!-zawołałem-Powiedz prawdę!
Spojrzał się na mnie wściekły. Miał ochotę mnie zabić....
<Płomień>

Od Ishtar c.d. opowiadania Andiego

-Andy-jęknęłam-Muszę ci coś powiedzieć.
-Tak?-zapytał patrząc mi się prosto w oczy
-Boli mnie brzuch. Mam wrażenie,że będę rodzić!-wyznałam,dotykając brzucha
Andy podskoczył jak poparzony.
-To wspaniale!-zawołał i przytulił mnie-Biegnę po lekarza!
-Ale Andy...-próbowałam go zatrzymać-To nie jest pewne!
-Jak Ishtar mówi,że będzie rodzić,to Andy biegnie po pomoc!-powiedział odważnie i wybiegł

<Kochanie<33?>

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

Szłam przed siebie. Nie było już tak jasno jak nad ranem,co było oczywiste,
bo zbliżał się zmierzch. Moja jaskinia była oddalona ode mnie jeszcze ok. pół godziny.
-Dlaczego ona musi być tak daleko?!-marudziłam sobie
-Blood,zaczekaj!-usłyszałam męski głos
-Co?-odwróciłam się szybko
To był Płomień. Syn Czarnej Nocy. Doskonały lekarz i nawet dobry przyjaciel.
To on wyleczył matkę Fiore,Elisę z zabójczej choroby.
-Cześć!-podleciał do mnie i przytulił mnie przyjacielsko
Płomień był dobrze wychowany. Od początku matka uczyła go posłuszeństwa,porządku,dyscypliny i kultury dla samic.
-O co chodzi?-zapytałam,gdy wyswobodziłam się z jego uścisku
-U mnie spoko!-odparł z uśmiechem,przyglądając mi się uważnie-Ale z tobą jest coś nie tak.
Wyglądasz na wyczerpaną.
-Bo taka jestem!-szczekłam
Zaśmiał się.
-Przyjdź jutro do jaskini,no do groty lekarzy-dodał-To sobie poradzimy!
-Ale ja czuje się doskonale!-upierałam się
-Och Blood!-znów się zaśmiał-Musisz być taka uparta?
-Tak!
-Hehe! Ok,dobra. Ja przyjdę jutro w południe do ciebie! Na razie!
-Ale Płomień!-nie zdążyłam dokończyć,bo odleciał

<Czarna?>

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


Gdy weszłam na sam szczyt góry, ujrzałam piękny krajobraz. Widziałam też całe tereny watahy. Poczułam się pierwszy raz szczęśliwa, od kiedy Shido ze mną zerwał. Cieszyłam się tą chwilą, gdy usłyszałam:
 - Piękny widok. - powiedział Kastiel.
 Całe moje szczęście pękło jak bańka mydlana, bo przypomniałam sobie o calym zewnętrznym świecie.
 - Ty to musisz wszystko zepsuć. - westchnęłam - Przez ciebie się rozchoruję, tak na mnie wpływasz...
 - To nie możliwe, bo jestem lekarzem. - zaśmiał się.
 - Ale masz poczucie humoru... - nagle.wszystko ułożyło się w jedną całość - To dlatego za mną łazisz? - spytałam - Bo jesteś lekarzem i myślisz, że sobie nie dam rady przy porodzie?
 - Tak i... nie. Po prostu uprzejmość nie pozwala mi zostawić cię samą. - uśmiechnął się.
 - Taaa, jasne. - powiedziałam sarkastycznie.
Chcialam zobaczyć większy widok i weszłam na skraj góry.
 - Nie idź tak daleko. - ostrzegł mnie.
 - Ohhh, zamknij się. - warknęłam.
 Z tamtąd było jeszcze lepiej widać watahę. Gdy chciałam już zejść, usłyszałam dziwny dźwięk, jakby coś pękało... Spojrzałam w stronę moich łap i wtedy kamień, na którym stałam pękł.
- Elizabeth! - krzyknął Kastiel.
 To jedyne co usłyszałam, potem już tylko spadałam, chyba krzyczałam... Na samym końcu pamiętam ból i samą ciemność. Nie wiem jak długo byłam nieprzytomna, ale gdy się obudziłam był wieczór, byłam owinięta liściami, chyba krwawiłam, lecz nie czułam bólu, to chyba robota Kastiela, w końcu był lekarzem.
  - Przykro mi... - usłyszałam smutny głos Kastiela.
 - Co się stało? - spytałam oszołomiona.
 - Ty... twoje dzieci... - jąkał się - Nie mogły przeżyć tego wypadku.
Nie... Nie mogłam w to uwierzyć, chciałam na niego nakrzyczeć by nie robił sobie żartów, jednak widziałam po nim, że nie kłamie. Zaczęłam krzykczeć i płakać. Najlepiej by było gdybym się nie obudziła...

 <Shido, gdzie jesteś?>

Od Andiego c.d. opowiadania Ishtar


 Ze snu wyrwał mnie przeraźliwy krzyk Ishtar..
 Stanąłem na równe łapy przerażony...
 - Co się stało kochanie?? - Powiedziałem czule, tuląc ją do siebie..
 - Śnił mi się... Koszm.. - Urwała w pół słowa..
 - Już cii - próbowałem ją uspokoić..
 Ishtar wtuliła się jeszcze mocniej w moją sierść.. Nic nie mówiąc odwzajemniłem uścisk..
 Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie parę minut..

 <Kochanie?? :**>

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


 - Wież co do mnie nie musisz mieć szacunku na tym mi nie zależy, ale miej go do Blue Eye i się nie drzyj bo ona pracuje - powiedziałem spokojnie, nie miałem zamiaru się ani na niego rzucić ani odchodzić bo moja przerwa za chwilę się kończy. On tylko warknął.
 - Płomień, masz pacjenta - usłyszałem Diego
 - Ty go nie możesz przyjąć? - odkrzyknąłem
 - Nie bo mi się nie chce - zaśmiał się lekko - a ty też masa czas
 - Dobra idę - krzyknąłem do Diego - przepraszam ale muszę iść bo ja w porównaniu do ciebie pracuje przez prawie całą dobę i to co dziennie. - zwróciłem się do Darka i poszedłem w kierunku szpitala, zobaczyłem Różyczkę z jakimś maluchem.
 - Znowu? - spytałem bo przyjmowałem go tego dnia już 3 raz
 - Znowu - powiedziała zrezygnowana
 - Cześć to idziemy do tego gabinetu co zawsze? - zwróciłem się do tego malucha  
 - Tak - powiedział pewnie bo za 3 razem już mnie trochę znał.
 Poszedłbym do pracy gdyby nie to że nagle z wściekłą miną podszedł Dark.

<Dark?>

Od Czarne Nocy c.d. opowiadania Bloodspill


 - Nie - powiedziałam widząc jej minę, od razu mi pogorszyła nastrój jakby to nie było najgorsze, zaraz potem znalazł mnie Płomień.  - Tu jesteś mamo. Wszędzie cię szukałem - powiedział zdyszany, a ja tylko westchnęłam i myślałam jak go spławić żeby nie pomyślał e jestem na niego zła czy coś.
 - Tak ale wież Bloodspill jest trochę zmęczona i jakoś chwiejnie szła, poszła w tamtym kierunku, idź z nią pogadaj, a potem mi pomożesz - źle się czułam że wkręcałam Blood ale no cóż z nim na karku nic nie zrobię.
 - No nie wiem....
 - Mówię Ci powinieneś za nią iść - zgodził się i pobiegł, a ja odetchnęłam z ulgą i nie pokazywałam mu się więcej na oczy.
 
         < Blood?>

sobota, 2 lutego 2013

Od Shido c.d. opowiadania Elizabeth

Czułem ból i stratę. Nie tylko mój,ale i dziewczyn.
-Akurat musiały trafić na takiego dupka!-westchnąłem,idąc przed siebie
Nagle coś się ze mną stało. Upadłem na ziemię. Wszystko mnie bolało.
Chciałem wstać,ale nie potrafiłem. Coś widziałem. To...Elizabeth!
Czyżbym widział jej oczami?? Widzę wilka o kremowo-brązowej sierści. Pomaga jej.
Ona tęskni i to bardzo. Nie chce go,chcę mnie.
Auuu! Znów ból. Obraz widziany oczami Elizabeth zniknął jak kamfora.
Zamknąłem oczy,a gdy je otworzyłem widziałem matkę Sofii,Fiore i przy niej Sofię.
Prosiła o pomoc. Kłamała. Mówiła,że musiałem wyruszyć na jakieś poszukiwania.
Ona też tęskniła. Tak samo,jak Elizabeth.
Auuu! Zamknąłem oczy i... już nic. Widziałem ten las,w którym byłem przed chwilą.
Czułem ten zapach,który czułem przed chwilą. Słyszałem ten dźwięk,który słyszałem przed chwilą.
Na razie wszystko było w normie. Ale musiałem najpierw do Elizabeth. Musiałem iść.
Do Sofii później,bo ona ukazała mi się druga.
Wiedziałem,gdzie znajduje się Lizzie. Przy granicy watahy,przy górach. Wzbiłem się w powietrze i poleciałem. Droga wydawała mi się okropnie długa. Czułem się jak kochanek tęskniący za kochanką. Chwila,przecież ja tym kimś właśnie jestem! Westchnąłem.

<Elizabeth?>

Od Elizabeth c.d. opowiadania Shido


Właśnie wspinałam się na górę, gdy poczułam coś dziwnego... Trudno mi to opisać, ale to było coś takiego jakbym miała szósty zmysł. Czułam ból, ale on nie pochodził ode mnie, ale od... Shido? Domyślałam się , że ta sytuacja nie jest tylko trudna dla mnie, ale też dla niego. Rozwaliłam mu życie. Ja mogłam uciec, a on musiał zostać sam, bezradny. Może lepiej by było gdybym została? Kładłam łapę na kolejnym kamieniu, gdy ten wyśliznął mi się i straciłam równowagę, w ostatniej chwili ktoś mnie złapał, ratując mi życie. Spojrzałam na mojego wybawcę. Był to wilk o kremowo-brązowej sierści.
 - Uważaj troszeczkę. - uśmiechnął się do mnie. - Może ja się przedstawię, jestem Kastiel. - powiedział i pocałował mnie w łapę.
 Zdziwiona jego zachowaniem, wyrwałam mu się.
 - Dżentelmen się znalazł... - drwiłam z niego - Idź kogo innego całuj po łapach, a mnie zostaw.
 - Gdyby nie ja, byś spadła... Małe podziękowania by się przydały.
 - Nie twoja sprawa. I nie, nie podziękuje ci. - odparłam wściekła i wspinałam się dalej.
 - Nie powinnaś się wspinać w takim stanie. - powiedział, jakby troskliwie.
 - Czuję się dobrze.
 - Mam na myśli, że jesteś w ciąży i to zaawansowanej. - odparł, wspinając się za mną.
- Spadaj. - warknęłam na niego - Idź sobie!
 - Będę cię asekurować. - śmiał się - Wiem, że jesteś bardzo uparta, ordynarna, nie dasz sobie nic wmówić i że jesteś w ciąży, ale nie wiem jak masz na imię.
 - Elizabeth, teraz się odczepisz? - spytałam z pogardą.
 - Ładnie i nie zostawię cię teraz. Wilczyce w ciąży potrzebują opieki, a ja na razie nie mam nic lepszego do roboty. - zaśmiał się.
Teraz to wogóle nie będę miała spokoju. Jeszcze bardziej zaczęłam tęsknić za Shido...

<Shido? Tęsknię...>

Od Dark'a c.d. opowiadania Płomienia

-Na pewno przepraszać cię nie będę!-syczałem jak wściekły wąż
-Nawet o tym nie pomyślałeś!-zauważył chytrze Płomień-Nie pomyślisz,że mnie gnębisz??
Że to co mi robisz boli? Że ja też mam uczucia? Że robisz mi krzywdę?
-Och naprawdę!-udałem wzruszenie
Płomień wyłapał mnie na tym,bo powiedział:
-Ty nie masz za grosz szacunku!
-Ja mam go pełno w porównaniu do ciebie!-oznajmiłem głośno
-Nie drzyj się!-Płomień podszedł do mnie i zakrył mi ręką usta
-Bo co?!-wyrwałem się wściekły
-Bo tu się pracuje!-mruknął,również podenerwowany

<Płomień?>

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

Obróciła się szybko. Patrzała na mnie przepraszająco.
-Sorrki-pisnęła i uśmiechnęła się
Nie odwzajemniłam uśmiechu. W ogóle nie byłam typem odwzajemniaczy,no
chyba,że do Blade'a. To była zupełnie inna bajka.
-Nic się nie stało!-warknęłam i już miałam iść kiedy Czarna chwyciała mnie za łapę.
-Czego chcesz?-odezwałam się szorstko
Nie zdziwił ją mój ton. Zawsze byłam pesymistycznie nastawiona do świata,ogólnie do życia.
Zawsze była w nim jakaś dziura,którą trudno była zapełnić.
-Chciałam ci jeszcze raz podziękować za pomoc w święcie-szepnęła
-Spoko-mruknęłam-Jeszcze coś?

<Czarna;d?>

Od Czarne Nocy c.d. opowiadania Bloodspill


 Westchnęłam i poszłam w swoją drogę. Ta noc zleciała szybko a następnego dnia znowu się do mnie przyczepił Płonień z tekstami:
 Powinnaś odpocząć. Nie powinnaś tyle dźwigać. i.t.p Normalnie myślałam że zaraz go zabiję ze złości. W końcu udało mi się go zgubić, ale natrafiłam na Blood, kompletnie ją zignorowałam.
 - Halo, jestem niewidzialna? spytała ze złością
 
 
                             < Blood?>

piątek, 1 lutego 2013

Od Płomienia c.d. opowiadania Dark'a


 Miałem już go serdecznie dosyć ale i tak moja jaskinia była nie daleko, na szczęście przyszła Lizze, odetchnąłem z ulgą.
 - Wrócimy do tego jutro - powiedziałem uradowany i podbiegłem do Lizze
 - Lizze - pocałowałem ją w policzek
 - cześć Płomień, co takiego przeskrobałeś? - spytała bo zawsze tak przychodzę jak coś zmaluje.
 - Nic - powiedziałem i poszliśmy
 Następnego dnia. Dark znalazł mnie w czasie pracy właśnie z Diego mieliśmy przerwę i siedzieliśmy przed szpitalem, by nie przeszkadzać Blue Eye.
 - Znowu ty czego chcesz?! - byłem na skraju załamania
 - Dokończenia naszej wczorajszej rozmowy. - powiedział z wrednym uśmiechem
 - A jak nie? - spytałem ironicznie, ale skinąłem na Diego by zostawił nas samych.  - To czego chcesz? Teraz na mnie haka nie masz? - uśmiechnąłem się drwiąco
 
 
                 < Dark, co wymyśliłeś?>