-Odprowadzić cię do domu?-zapytała Czarna z troską
-No weź,już taką kaleką nie jestem!-zawołałam
-Nie o to mi chodziło!-cofnęła się-Chcę pomóc.
Westchnęłam,ale zgodziłam się.
-No,a Reicher nie znalazł jeszcze dziewczyny?-zapytała na początek rozmowy
-Ja się nie mieszam w jego sprawy-ucięłam krótko
-No w sumie masz racje. Jest przecież dorosły.-odparła
-No tak-westchnęłam
Nie wierze,że to powiedziałam.
-Zostaniesz na obiad?
<Czarna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz