wtorek, 5 lutego 2013

Od Bloodspill c.d. opowiadania Czarnej Nocy

Szłam przed siebie. Nie było już tak jasno jak nad ranem,co było oczywiste,
bo zbliżał się zmierzch. Moja jaskinia była oddalona ode mnie jeszcze ok. pół godziny.
-Dlaczego ona musi być tak daleko?!-marudziłam sobie
-Blood,zaczekaj!-usłyszałam męski głos
-Co?-odwróciłam się szybko
To był Płomień. Syn Czarnej Nocy. Doskonały lekarz i nawet dobry przyjaciel.
To on wyleczył matkę Fiore,Elisę z zabójczej choroby.
-Cześć!-podleciał do mnie i przytulił mnie przyjacielsko
Płomień był dobrze wychowany. Od początku matka uczyła go posłuszeństwa,porządku,dyscypliny i kultury dla samic.
-O co chodzi?-zapytałam,gdy wyswobodziłam się z jego uścisku
-U mnie spoko!-odparł z uśmiechem,przyglądając mi się uważnie-Ale z tobą jest coś nie tak.
Wyglądasz na wyczerpaną.
-Bo taka jestem!-szczekłam
Zaśmiał się.
-Przyjdź jutro do jaskini,no do groty lekarzy-dodał-To sobie poradzimy!
-Ale ja czuje się doskonale!-upierałam się
-Och Blood!-znów się zaśmiał-Musisz być taka uparta?
-Tak!
-Hehe! Ok,dobra. Ja przyjdę jutro w południe do ciebie! Na razie!
-Ale Płomień!-nie zdążyłam dokończyć,bo odleciał

<Czarna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz