Zaśmiałam się. Byłam szczęśliwa,że Distrust mi wybaczył,
choć nie powiedział mi tego w prost.
-Dzięki Distrust!-powiedziałam radośnie i przytuliłam go
Ale natychmiast się odsunęłam. Patrzyliśmy na siebie ze wstydem,jednak
czuliśmy podekscytowanie i adrenalinę.
-Przepraszam-wyjąkałam-To taka jakaś..no wiesz-język mi się plątał
-Nie to,znaczy-Distrust również nie umiał ułożyć słów
-Dobra zamknij się!-powiedziałam i pocałowałam go namiętnie
Nie wyrywał się. Przeciwnie. Przywarł do mnie całym ciałem.
Czułam jak jego ramiona oplatają mnie jak wąż ofiarę.
Czułam się wspaniale.
<Distrust?>
Fajny blog, zapraszam do mnie czas-tylko-jej.blogspot.com
OdpowiedzUsuń