-Andy matole-jęknęłam,patrząc się w gwiaździstą noc-Już nigdy nie będzie tak jak wcześniej...
-Nie rozumiem-wymruczał,podchodząc do mnie
-Wszystko się zmieni-tłumaczyłam
-Ale raczej na dobre-roześmiał się
-Nie wszystko-szepnęłam-Nie wszystko.
-Jak to nie wszystko?-zaczął się martwić
-Będziemy mieli mniej czasu dla siebie-westchnęłam i oparłam się o niego
-Ale Ishtar...-przytulił mnie-Na pewno wszystko będzie dobrze...
-Andy muszę wyjść-powiedziałam
-Jak to,teraz?-zdziwił się
-Tak-powiedziałam i wyszłam
Wiedziałam,że Andy pójdzie za mną.
<Andy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz