-Ditrust-jęknęłam,patrząc w jego ciemne smutne oczy,pełne wstydu-Ja nie chciałam na
ciebie naskakiwać!
-Nie,nie to moja wina!-powiedział pełen goryczy
Serce się krajało na jego widok. Zwykle błyszcząca,biała sierść była brudna,zakurzała i potargana,oczy straciły dawny blask,a ton jego głosu był pełen wstydu i smutku.
-Distrust,to nie przez ciebie-powiedziałam,siadając koło niego-To również moja wina,mogłam cię do tego nie zaciągać!
Spojrzał się na mnie z pobłażliwym uśmiechem.
-Dzięki-powiedział i przytulił mnie,tym razem przyjacielsko
<Distrust?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz