-Przerwałem wam?-zapytałem zdziwiony tonem głosu Mack'a
-Chyba widać!-burknął oburzony-Chodź Amelia!
-Mack nie bądź taki wredny!-skarciła go-Witak Samsonie,jestem Amelia!
-O tak,miło mi!-powiedziałem z uśmiechem-Pewnie jesteś ciekawa Mack'a dzieciństwa?
Roześmiała się i pokiwała głową. Mack westchnął ciężko.
-No więc,zauważyłem Mack'a jako szczeniaka w krzakach. Bawił się tam zgniłym jajem-Amelia zaśmiała się,co nie spodobało się Mack'owi-więc go wziąłem i kilka dni wychowywałem,ale nie byłem gotowy na stanie się rodzicem-przyznałem- Więc poprosiłem Damona,by sprawił,aby Mack dorósł.
-Zgniłym jajem!-śmiała się Amelia dalej-Dzięki Samson!
-Dobra,dobra panie tato!-zawołał Mack wściekły-Do widzenia!
-Ej no Mack zachowuj się!-skarciłem go-Tak nie wolno!
Zauważyłem,że Amelia chichocze,a Mack dalej się na mnie wścieka. Pochlebiało mi to!
<Mack?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz