-Ej Czarna!-zawołałam
Wilczyca odwróciła się.
-Słucham?-zapytała uprzejmie
-Wszystko już gotowe na święto Gold Seconds!-oświadczyłam,mierząc wzrokiem Caspiana
Wzdrygnął się,gdy to zauważył. Nic dziwnego. Mówił,że jestem inna i wyjątkowa-głupie komplementy. Wiele wilków mi to mówiło,to Mack,Blade kiedyś Rexion i Ayer. Ayer?
Ten dupek? Muszę odrzucić te myśli!,skarciłam samą siebie.
-Blood wszystko ok?-Czarna Noc wyrwała mnie z zamyślenia
-Tak wszystko w porządku-mruknęłam
-Jaka jest pora dnia?-zapytał Caspian,wpatrując się w Słońce
-Myślę,że około południa-stwierdziłam
Słońce świeciło jasno.
-To mamy jeszcze sporo czasu,przed Księżycem-uśmiechnęła się Czarna Noc
-Szybko to nie minie-zaśmiałam się sarkastycznie
Niestety myliłam się. Zanim się obejrzałam,Księżyc świecił na ciemnym niebie. Cała wataha zebrała się na polanie. Pierwsza mówiła moja matka,Elena. Paplanina dotyczyła czegoś o Gold Seconds. Następnie weszła Czarna Noc. Jej czarna sierść aksamitnie błyszczała. Za uchem miała lilię.
<Czarna co mówiłaś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz